Anna Rybaczewska: Turcja wygrała zasłużenie

- Nasz blok praktycznie nie funkcjonował, a i skuteczność nie powalała na kolana. Uważam, że Turcja wygrała zasłużenie - nie kryła niezadowolenia po przegranym meczu z Turcją Anna Rybaczewska, kapitan Francji polskiego pochodzenia. Turczynki łatwo pokonały drużynę przeciwną 3:0.

Filip Gracek
Filip Gracek

Inauguracja turnieju Mistrzostw Europy kompletnie nieudana dla drużyny francuskiej. W pierwszym spotkaniu grupy B Trójkolorowe przegrały gładko z Turcją 0:3 i mocno skomplikowały swoją sytuację w turnieju. Szczególnie niepokoi fakt, że przewaga Turczynek nad przeciwniczkami była niepodważalna w każdym elemencie. - Tylko w pierwszym secie zagrałyśmy dobrze. O drugim trzeba jak najszybciej zapomnieć, natomiast w trzecim było więcej walki, jednak to Turcja okazała się lepsza - powiedziała po meczu Anna Rybaczewska.

W drugim secie reprezentacja Turcji wręcz zmiażdżyła drużynę przeciwną. W pewnym momencie prowadziła już nawet 17:2. Jednak po przeprowadzeniu kilku zmian w ekipie Francji, wynik uległ nieco polepszeniu i set zakończył się wynikiem 25:9. - Miałyśmy problemy z odbiorem zagrywki Turczynek. Nasz blok praktycznie nie funkcjonował, a i skuteczność nie powalała na kolana. Uważam, że Turcja wygrała zasłużenie zarówno tę partię, jak i całe spotkanie - żaliła się Rybaczewska, która świetnie rozpoczęła to spotkanie, jednak z każdą kolejną minutą grała co raz gorzej. - Rzeczywiście dobrze zaczęłam, później było już zdecydowanie gorzej. Mam nadzieję, że ustabilizuję dyspozycję w kolejnych spotkaniach.

Francuzki mają przed sobą mecze z Niemkami i Włoszkami, jednak nie ma co ukrywać – jeśli zagrają tak słabo jak dziś, z Mistrzostwami Europy będą musiały się już pożegnać w niedzielę. - Już przed turniejem wiedziałyśmy, że wszystkie mecze w tej grupie będą bardzo trudne. Przecież te drużyny przyjechały walczyć tu o medal. My natomiast musimy pokazać się z jak najlepszej strony. Dzisiaj było słabo, ale mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie tylko lepiej.

W tej sytuacji decydujący o awansie może się okazać sobotni pojedynek z reprezentacją Niemiec. Oba zespoły przegrały tym samym stosunkiem setów swoje pierwsze spotkania i jeśli chcą przejść do kolejnej rundy, muszą powalczyć o zwycięstwo. - Niemki są do pokonania. Musimy jednak uważać na Margarete Kozuch i środkowe, które mogą sprawić nam sporo kłopotów - kończy Rybaczewska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×