Legendarny Polak selekcjonerem reprezentacji Niemiec. "Sprawy potoczyły się bardzo szybko"
- Sprawy potoczyły się błyskawicznie. Od pierwszego kontaktu do podpisania umowy minął tylko tydzień - mówi Michał Winiarski. Legendarny polski siatkarz kilkanaście dni temu zaczął pracę jako selekcjoner reprezentacji Niemiec.
240-krotny reprezentant Polski, były kapitan Biało-Czerwonych, mistrz świata z 2014 roku i wicemistrz z 2006 podpisał z DVV dwuipółletni kontrakt, do zakończenia igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Winiarski podkreśla, że zatrudnienie go przez Niemców było efektem reakcji łańcuchowej, którą zapoczątkowała decyzja Bernardo Rezende, który w marcu zrezygnował z prowadzenia kadry Francji. Pod koniec marca słynnego Brazylijczyka zastąpił Andrea Giani, zwalniając tym samym miejsce w niemieckiej drużynie narodowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!Niespełna dwa miesiące przed startem sezonu reprezentacyjnego DVV zostało bez trenera i musiało szybko znaleźć nowego. - Nie ukrywam, że była to niezwykle pozytywna wiadomość, kiedy niemiecka federacja się do mnie zgłosiła - mówi Winiarski, który jako zawodnik dorobek ma olbrzymi, ale jako trener niewielki. Samodzielnie prowadził jedynie zespół Trefla Gdańsk - od 2019 roku do końca obecnego sezonu.
Po pierwszym telefonie od dyrektora sportowego DVV Christiana Dunnesa sprawy potoczyły się bardzo szybko. - Już dwa dni później spotkaliśmy się w Gdańsku i porozmawialiśmy o mojej wizji drużyny. Najwyraźniej się spodobała, bo po kolejnych kilku dniach dostałem oficjalną ofertę i podpisałem kontrakt. Od pierwszego kontaktu do zawarcia umowy minął tylko tydzień - opowiada były już szkoleniowiec Trefla.
Po raz ostatni Winiarski poprowadził gdańską drużynę 27 kwietnia w wygranym 3:0 meczu o 7. miejsce w Pluslidze z GKS-em Katowice. Kilka dni później był już w Niemczech.
- Do rozpoczęcia Ligi Narodów zostało niewiele czasu, więc trzeba działać szybko. Pierwszy tydzień w nowej pracy był bardzo intensywny - opowiada. - Miałem dużo spotkań, rozmów z zawodnikami, trenerami zespołów młodzieżowych, lekarzami. Wybrałem swój sztab szkoleniowy, w którym poza mną znajdzie się dwóch Polaków - trener przygotowania fizycznego Kuba Gniado i statystyk Dominik Posmyk.
Na samym początku zgrupowania niemieckiej kadry siatkarzy jej nowy polski trener przedstawił zawodnikom obowiązujące u niego zasady, swój pomysł na drużynę, program na całe lato oraz cele, jakie chce zrealizować z zespołem.
- Tym najważniejszym celem jest awans na igrzyska w Paryżu. Żeby go zrealizować powinniśmy poprawić naszą pozycję w rankingu FIVB, bo to da nam lepsze rozstawienie w kwalifikacjach olimpijskich. A żeby awansować z 16. miejsca na wyższe, musimy w każdym kolejnym turnieju wygrywać jak najwięcej meczów.
- W tym sezonie więcej szans dostaną ci, którzy w poprzednich latach grali w reprezentacji w mniejszym wymiarze. Pojawi się też dużo nowych twarzy, zawodników do tej pory grających w Bundeslidze - dodaje.
Najważniejszą imprezą w 2022 roku dla zespołu Winiarskiego będą mistrzostwa świata, które odbędą się w Polsce i Słowenii. - My na pewno zaczniemy turniej w tym drugim kraju, ponieważ trafiliśmy do grupy ze Słoweńcami. Zagramy również z Francją oraz z Kamerunem, a więc już na początek czekają nas starcia z bardzo trudnymi rywalami. Chciałbym przyjechać ze swoją drużyną do Polski, bo to by oznaczało, że zaszliśmy daleko.
Dwukrotny medalista siatkarskiego mundialu będzie jedynym polskim trenerem, który poprowadzi reprezentację w tegorocznych mistrzostwach świata. Nie jest jednak jedynym polskim szkoleniowcem, który w ostatnim czasie objął drużynę narodową innego kraju. Od stycznia selekcjonerem Łotwy jest Michał Mieszko Gogol, który był asystentem Vitala Heynena w czasie, gdy ten prowadził Biało-Czerwonych.
- Bardzo mnie cieszy, że w ostatnim czasie polscy trenerzy częściej są zauważani, i to zarówno w Polsce, jak i za granicą. O ile świetnych zawodników i świetną reprezentacją mamy od lat, o tyle polscy szkoleniowcy znaczą w międzynarodowej siatkówce zdecydowanie mniej i niewielu dotychczas pracowało za granicą. Oczywiście jak zawsze są wyjątki. Oby to się właśnie zmieniało - kończy Winiarski.
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
Czytaj także:
To był strzał w dziesiątkę! Najlepsze transfery sezonu 2021/2022 wg WP SportoweFakty
Finał MŚ na PGE Narodowym? Wszystko jasne