MŚ 2014: Reprezentacyjne Hop-Bęc
Sborna, jak przed każdym ważnym turniejem, była typowana w ścisłym gronie faworytów. Nie inaczej było przed tegorocznym mundialem, do którego Rosjanie przystępowali jako mistrzowie Europy oraz mistrzowie olimpijscy. Choć jeszcze przed startem czempionatu wiadomo było, że zespół będzie musiał radzić sobie bez kilku podstawowych graczy, to jego szanse na medal nie zmalały znacząco. Rezultaty w trzeciej rundzie mistrzostw przekreśliły nadzieje Rosjan, którzy ostatecznie zajęli piąte miejsce. - My celowaliśmy w medale - nie ukrywał po turnieju Andriej Woronkow.
Zwycięzcy tegorocznej Ligi Światowej bez wątpliwości byli typowani do walki o medale mistrzostw świata, a ich postawa w trakcie drugiej części turnieju była naprawdę dobra - potwierdzały to wyniki. Amerykańska machina zacięła się w ostatnim meczu tej rundy. Warunkiem koniecznym do awansu USA do trzeciej fazy było zwycięstwo nad Argentyną, faworytem starcia byli siatkarze Johna Sperawa, którzy... niespodziewanie przegrali z Albicelestes, tym samym żegnając się z walką w mistrzostwach świata i marzeniami o medalu. - Mieliśmy ogromną szansę na awans. Wszystko było w naszych rękach. Niestety nie wykorzystaliśmy tej szansy - przyznał Matthew Anderson.
Nieporozumienia bułgarskiej federacji z zawodnikami, a także nagła zmiana trenera po Lidze Światowej, nie pomogły drużynie w osiągnięciu upragnionego celu. Wydawało się, że osoba Plamena Konstantinowa może wnieść coś pozytywnego do ekipy, co pozwoli podnieść się po nieudanym początku sezonu. Już sam awans do drugiej fazy stawiał Bułgarów w kiepskim położeniu, oddalając ich od celu, jaki sobie obrali, czyli zakończenia imprezy w czołowej "ósemce". Kiedy drużyna straciła wszelkie szanse na awans, siatkarze nie zmobilizowali się już nawet na mecz z Kubą. Ostatecznie zajęli zaledwie 13. miejsce.
Od drużyny prowadzonej przez Rodolfo Sancheza nie należało wymagać powtórzenia wyniku sprzed czterech lat, czyli wywalczenia srebrnego medalu. Kubańczycy niemal całkowicie zmienili swój skład, a z medalowej ekipy pozostała tylko garstka zawodników. Mimo wszystko to wielki zawód, kiedy drużyna, która w poprzedniej edycji zachwycała kibiców swoją siłą, w Polsce zajęła zaledwie 11. miejsce, notując tylko pojedyncze przebłyski.