Martin Ramos: Wszystko zagrało, jak należy

Kolejnym pogromcą Włochów okazali się Argentyńczycy. Bardzo ważnym ogniwem w szeregach Albicelestes był Martin Ramos, który pogrążył Italię 72-procentową skutecznością w ataku.

Joanna Siekierka
Joanna Siekierka
Po trzech przegranych z rzędu spotkaniach Argentyńczycy zdołali się odbudować. Tym razem pokonali źle spisujących się w tych mistrzostwach Włochów. Pomimo faktu, że tak naprawdę obie drużyny nie miały już, o co walczyć, to pokazały charakter i zostawiły sporo zdrowia na boisku. - Mimo, że wygraliśmy, to mecz przeciwko Włochom był dla nas bardzo trudny. To niesamowicie wymagający przeciwnik, ale pokazaliśmy się z dobrej strony zarówno w obronie, jak i w kontrataku - podsumował to spotkanie środkowy reprezentacji Argentyny, Martin Ramos. Dla niego mecz przeciwko Włochom należał do szczególnie udanych. Skończył 8 z 11 ataków, dokładając również punkty w bloku i z zagrywki.
Początek tego pojedynku nie wskazywał jednak na zwycięstwo Argentyny. Włoscy siatkarze bardzo dobrze weszli w to spotkanie, szybko osiągnęli bezpieczną przewagę, której nie oddali aż do końca inauguracyjnej partii. Później natomiast sytuacja całkowicie się odwróciła i to Argentyńczykom zaczęło wszystko wychodzić. - W pierwszym secie mieliśmy spore problemy. Włosi grali świetnie blokiem, z którym nie mogliśmy sobie poradzić. Na całe szczęście od drugiego seta to my kontrolowaliśmy grę i rozstrzygnęliśmy to spotkanie na swoją korzyść - cieszył się z wygranej Ramos.
Mocna zagrywka Martina Ramosa uniemożliwiała Włochom kombinacyjną grę, więc Argentyńczycy łatwo odgadywali zamiary Dragana Travicy Mocna zagrywka Martina Ramosa uniemożliwiała Włochom kombinacyjną grę, więc Argentyńczycy łatwo odgadywali zamiary Dragana Travicy
- Postanowiliśmy sobie, że dwa ostatnie mecze, które nam zostały, zagramy na najwyższym możliwym poziomie. Teoretycznie powinniśmy tak się zaprezentować w każdym spotkaniu, ale zawsze nam czegoś brakowało. Z Włochami w końcu wszystko zagrało, jak należy. Potrzebowaliśmy takiego pojedynku jak dziś, żeby na nowo uwierzyć w swoje możliwości - wyjaśnił po wygranym meczu argentyński środkowy i po chwili dodał: - Wierzymy, że z Amerykanami jesteśmy w stanie też coś ugrać.

Podczas polskiego mundialu wiele mówi się o systemie wideoweryfikacji, który nie zawsze spełnia swoją rolę. Prawie w każdym meczu sędziowie podejmują kontrowersyjnie decyzje. W argentyńsko-włoskim pojedynku również spotkaliśmy się z kuriozalną sytuacją. Simone Buti zaatakował piłkę w aut, ale na wideoweryfikacji wyraźnie było widać muśnięcie piłki przez argentyński blok, ale Mauro Berruto poprosił o sprawdzenie dotknięcia siatki. - W pełni rozumiem nerwy włoskiego trenera. Prawda jest taka, że wszyscy widzieli blok po naszej stronie, jednak to nie blok był obiektem wideoweryfikacji, ale dotknięcie górnej taśmy przez nasz zespół. Zgodnie z regulaminem nawet jeśli podczas challenge'u sędzia zauważy inny błąd zespołu niż ten weryfikowany, nie może zmienić swojej decyzji. Tak też było w tym przypadku - wytłumaczył Ramos.

MŚ, gr. E: Italia ponownie bez punktów - relacja z meczu Argentyna - Włochy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×