Stelian Moculescu: Zamiast meczu otwarcia MŚ oglądałem US Open

Najwybitniejszy rumuński trener przez kilka ostatnich dni przebywał w Nitrze, gdzie śledził ME juniorów. Specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl postanowił podzielić się przemyśleniami na temat MŚ.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Steliana Moculescu wypatrzyliśmy na trybunach hali w Brnie, gdzie wraz z Emanuelem Zaninim obserwował niedzielne mecze drugiej grupy mistrzostw Europy juniorów. Przez dwa wcześniejsze dni przebywał w słowackiej Nitrze, oglądając zmagania sześciu innych drużyn. Zapytaliśmy go o to, czy ma czas na śledzenie mistrzostw świata, rozgrywanych w Polsce. Zwrócił uwagę na niedogodny terminarz obu imprez.
- Jest z tym ciężko, ponieważ mecze w Brnie i Nitrze rozgrywane są dokładnie o tej samej porze co spotkania polskiego mundialu - odpowiedział. Najwybitniejszy rumuński trener podkreślił jeszcze jeden, bardzo ważny aspekt: - Drugim problemem mistrzostw świata jest to, że są one zakodowane.

Legendarny szkoleniowiec VfB Friedrichshafen intensywnie zaplanował kilka najbliższych dni. - Być może udam się do Katowic na pierwszy mecz Niemców, później wrócę tutaj i znowu pojadę do Katowic - poinformował w niedzielę. - To jednak tylko plany, a czy tak będzie, to czas i moje samopoczucie pokażą - dodał po chwili.

Moculescu miał zamiar obejrzeć ceremonię otwarcia MŚ 2014 i pierwszy mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie. Po długich poszukiwaniach i ze względu na brak transmisji w słowackiej telewizji, ostatecznie z tego pomysłu zrezygnował. - Chciałem obejrzeć spotkanie Polski z Serbią, ale po godzinie poszukiwań zrezygnowałem i włączyłem US Open - powiedział z rozbrajającą szczerością.
Moculescu z uwagą obserwuje mecze ME juniorów Moculescu z uwagą obserwuje mecze ME juniorów
Według Rumuna, pretendentów do zdobycia medali na siatkarskim mundialu jest kilku. - Faworyci są jak zwykle ci sami. Najpoważniejszymi są według mnie Brazylia i Rosja, a potem: Polska, Niemcy, USA. Ciężko jednak przewidzieć końcowe rozstrzygnięcia, bo poziom na świecie bardzo się wyrównał, czego doskonałym przykładem jest Iran - zaznaczył.

Opiekun najlepszego niemieckiego klubu ostatnich lat wcale nie był zaskoczony zwycięstwem Iranu nad Włochami. - Jeszcze dwa, trzy lata temu nikt nie brał tej drużyny na poważnie, jej wygrane z mocniejszymi rywalami traktowano jak niespodzianki - przypomniał. - Teraz to jednak czołówka. Według mnie ma jednego z najlepszych obecnie rozgrywających na świecie. Ten zespół może mocno namieszać na mundialu - zakończył Moculescu.

Z Brna,
Piotr Dobrowolski.

Konrad Piechocki: Niech ta euforia niesie nas w Brnie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×