Micah Christenson dla SportoweFakty.pl: Z Iranem nie możemy zagrać tak jak z Belgią
Reprezentacja USA rozpoczęła mistrzostwa świata od zwycięstwa z Belgią, ale stracili punkt. - Nie ma usprawiedliwienia dla takiej liczby naszych błędów – mówił po meczu rozgrywający Amerykanów.
Czerwone Smoki zagrały zupełnie bez kompleksów, nie jak zespół przeznaczony do odpadnięcia w pierwszej rundzie MŚ. Wykorzystywali wszystkie błędy Amerykanów i świetnie zamęczali ich taktyczną, bardzo nietypową, skróconą zagrywką, która zupełnie eliminowała przyjmujących z ataku. - Belgijski serwis sprawił ogromnie dużo kłopotów naszym przyjmującym, zwłaszcza te głębokie skróty tuż za linię trzeciego metra. To utrudniało nam całą pierwszą akcję. Nad przyjmowaniem takich zagrywek musimy natychmiast popracować na treningach bo jeszcze dziś wszyscy nasi następni przeciwnicy to zobaczą i potem wykorzystają - mówił pół żartem pół serio młody zawodnik.
Następnym przeciwnikiem Amerykanów będzie rewelacja tegorocznego sezonu czyli Iran, który jest dobrze znany podopiecznym trenera Sperawa, bo wygrali z nimi w półfinale Ligi Światowej, a ostatnio grali mecze towarzyskie w ramach przygotowań do mistrzostw świata. - Po półfinale we Florencji spotkaliśmy się z Iranem w czterech sparingach i wygraliśmy trzy z nich, więc wiemy, że jesteśmy w stanie z nimi zwyciężyć i teraz. Ale wiemy też, że to niezwykle mocny zespół, co właśnie pokazał wygrywając z Włochami 3:1. Oni są w tej chwili w stanie pokonać każdego ze światowej czołówki. Na pewno nie zwyciężymy grając z nimi tak jak z Belgią, do następnego meczu musimy wyczyścić wiele naszych problemów. Taka gra nam nie wystarczy na Iran – jasno postawił sprawę Micah Christenson.
Z Krakowa nadesłała Ola Piskorska