MŚ, gr. A: Próba wyrównania rachunków - zapowiedź meczu Kamerun - Australia
Zawodnicy z Antypodów powalczą o zrewanżowanie się drużynie z Afryki za porażkę poniesioną na Mistrzostwach Świata 2010.
Pomni niemiłych doświadczeń z przeszłości Australijczycy mają niedzielnego wieczora do spełnienia jasno określoną misję - godnie wywiązać się z roli zdecydowanego faworyta i pewnie zwyciężyć. - Chcemy awansować do kolejnej fazy zawodów. Aby tak się stało, musimy wygrać pierwszy mecz - zapowiada wprost ich kapitan, Aidan Zingel. Środkowy Calzedonii Verona jest jednym z sześciu kadrowiczów powołanych na tegoroczne mistrzostwa świata, którzy pamiętają niepowodzenie z roku 2010. Rok po tym felernym występie, trenerem siatkarzy z Antypodów po raz drugi został Jon Uriarte (wcześniej był w latach 2001-2004 - przyp. red.). Od czasu objęcia sterów przez Argentyńczyka, zespół z każdym rokiem notował wyraźny progres, co kilkadziesiąt dni temu zaowocowało sensacyjnym wygraniem zmagań w II dywizji Ligi Światowej i wywalczeniem przepustki do gry w światowej elicie w 2015 roku.
W przeciwieństwie do potyczki stoczonej na światowym czempionacie cztery lata temu, tym razem przegrany tego starcia nie będzie z góry zmuszony do pakowania walizek. Nie oznacza to jednak, że ciężar gatunkowy pojedynku jest dużo mniejszy, ponieważ w meczach z Polską, Serbią i Argentyną ani jedni, ani drudzy nie będą występować w roli faworytów. Nie można również wykluczyć scenariusza, że wieczorne niedzielne starcie ponownie, w końcowym rozrachunku, zadecyduje o zajęciu 4. pozycji w grupie A, ostatniej dającej przepustkę do kolejnej fazy. Biorąc pod uwagę wyniki osiągane przez obie ekipy w ostatnich miesiącach, Australia ten mecz wygrać musi, natomiast Kamerun może.