HSBC Sevens Challenger. Wielki rewanż Polek! Mają finał i bilety do Madrytu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / World Rugby / Na zdjęciu: reprezentantki Polski w rugby 7
Materiały prasowe / World Rugby / Na zdjęciu: reprezentantki Polski w rugby 7
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski kobiet w rugby 7 zrewanżowała się Kenii w półfinale turnieju HSBC Sevens Challenger w Krakowie (21:15). A co najważniejsze - zapewniła sobie miejsce w turnieju finałowym cyklu w Madrycie.

Polki rozpoczęły niedzielne zmagania w fazie pucharowej turnieju HSBC Sevens Challenger w Krakowie od ćwierćfinałowej wygranej z Czeszkami. Drabinka ponownie zestawiła je z Kenijkami (te pokonały w ćwierćfinale Argentynę). Ponownie, bo obie drużyny mierzyły się ze sobą na otwarcie grupy C. Wówczas Biało-Czerwone przegrały minimalnie 19:21, a przyczyn porażki upatrywały głównie w braku realizacji założeń taktycznych przyjętych na to spotkanie.

Stawka tej potyczki była tym większa, że zwycięstwo dawało bilety do turnieju finałowego cyklu HSBC Sevens Challenger w Madrycie, w którym rozstrzygną się losy awansu do elity, czyli HSBC SVNS Series.

Wynik spotkania otworzył zespół z Afryki. Kenijki wykorzystały grę w przewadze po tym, gdy żółtą kartę zobaczyła Hanna Maliszewska (za przesunięcie piłki do przodu).

- Trochę zawiodłam siebie, bo opuściłam drużynę, ale wiedziałam, że są mocne i to wybronią. I faktycznie, straciły tylko jedno przyłożenie, więc nie było jakiejś dużej straty. Wiedziałam, że jak wejdę, to będę musiała naprawić błędy - skomentowała Maliszewska

Jeszcze przed przerwą Polki zdołały wrócić na prowadzenie. Katarzyna Paszczyk zdobyła swoje ósme przyłożenie w tym turnieju, wykorzystując świetne podanie w bocznej strefie boiska. Na dodatek zbiegła jeszcze do środka, ułatwiając skuteczne podwyższenie Julii Druzgale.

ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"

W drugiej połowie to Polki miały okazję zagrać w przewadze po żółtej kartce dla Stelli Wafuli. Punkty do dorobku Biało-Czerwonych ponownie dopisał duet Paszczyk-Druzgała i na tablicy wyników zrobiło się 14:5. Rywalki odpowiedziały tuż po wznowieniu gry, wykorzystując lukę w obronie Polek. Przy stanie 14:10 Kenijka znów zobaczyła żółtą kartkę (za celowe zbicie piłki do przodu), a gospodynie raz jeszcze wykorzystały przewagę liczebną. Druzgała najpierw zapunktowała z przyłożenia, a później z podwyższenia.

Przy 21:10 już nic nie mogło się wymknąć spod kontroli reprezentantkom Polski. Kenijki zdobyły co prawda jeszcze jedno przyłożenie, ale po nim zabrakło już czasu na wznowienie gry. Spotkanie zakończyło się wynikiem 21:15, a to oznacza, że Polki pojadą do Madrytu na turniej finałowy.

W niedzielę mają jeszcze do rozegrania mecz o pierwsze miejsce w zmaganiach HSBC Sevens Challenger w Krakowie. O godzinie 17:23 rywalizować będą z Chinkami, które wygrały dwa pierwsze turnieje cyklu.

- Nie odpuścimy tego meczu. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i powalczyć o zwycięstwo - zapowiedziała Julia Druzgała.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty