Jeden raz to za mało - rozmowa z Rafałem Sonikiem, zwycięzcą Rajdu Dakar 2015

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Po siedmiu latach startów udało się osiągnąć szczyt. W kolejnej edycji nie zabraknie motywacji?

- Niemcy mówią "einmal ist keinmal", czyli "jeden raz to za mało". Trzeba udowodnić, że to nie był przypadek. Dakar jest wyzwaniem, które uzależnia. Co roku trasa wygląda inaczej, co roku jest trudniej. Standardy wyznaczyli już tacy zawodnicy jak Stephane Peterhansel, który wygrał 11 Dakarów, czy Marc Coma i Cyril Despres, który na koncie mają po pięć zwycięstw.

Koszty startu w Dakarze są wysokie?

- Dobrze przygotowany i dopięty na ostatni guzik start motocyklisty kosztuje około 400 tysięcy złotych. Dla quada to nieco więcej, nie wspominając już o samochodach, czy ciężarówkach. Trzeba jednak pamiętać, że pieniądze są potrzebne tylko do tego, żeby stanąć na starcie. Dalej liczą się już umiejętności.

Czasy się zmieniają, na najtrudniejszy rajd świata zabiera pan załogę, ile liczy ona osób i za co są odpowiedzialne?

- W ciągu poprzednich sześciu edycji Rajdu Dakar udało nam się stworzyć sprawdzony zespół ludzi, którzy mają do siebie zaufanie i każdy sumiennie spełnia swoje obowiązki. W tym roku pojechało ze mną osiem osób: dwóch mechaników, kierowca serwisowej ciężarówki oraz kierowca campera, którzy jednocześnie stanowią pomoc w warsztacie, osteopata, zaprzyjaźniony motocyklista z Hiszpanii, który przygotowywał dla mnie roadbook, a także dwie osoby odpowiedzialne za przygotowywanie materiałów dla mediów - zdjęcia, wideo.
Kibice witają zwycięzcę Dakaru w Krakowie Kibice witają zwycięzcę Dakaru w Krakowie
Jak wygląda przygotowanie od strony fizycznej i psychicznej?

- Najważniejszą częścią przygotowań pod każdym względem stanowią starty w rajdach Pucharu Świata, gdzie sprawdzamy się i adaptujemy do trudnych rajdowych warunków, gdzie budujemy swoją siłę psychiczną. Trening fizyczny jest dopasowany do mojej klasy, a więc przeważają ćwiczenia na mięśnie nóg oraz korpus i ramiona, które bardzo mocno pracują na odcinkach specjalnych. Ćwiczę niemal codziennie, stosując zróżnicowany zestaw od treningu aerobowego po niezwykle istotne, a często niedoceniane rozciąganie.

Ciężko pogodzić rajdy z pracą?

- W dzisiejszych czasach mamy technologię, która umożliwia szybką komunikację pomimo znacznych odległości, dzielących dwie osoby. Aby pogodzić obowiązki zawodowe z moimi startami musiałem opracować system pracy, oparty o sprawdzonych i rzetelnych profesjonalistów, którzy wiedzą kiedy decyzję mogą podjąć sami, a kiedy powinni ją ze mną skonsultować. Jestem zwolennikiem wieloletniej współpracy z ludźmi i dlatego udało mi się stworzyć wokół siebie zespół, który funkcjonuje tak dobrze, jak mój zespół rajdowy.

Czy pańskie udaje się sfinansować z własnych pieniędzy?

- Rajdy terenowe i starty na quadzie to moja pasja, którą mam przywilej realizować dzięki ciężkiej pracy. W latach 90' poświęcałem mojej działalności zawodowej kilkanaście godzin dziennie. O urlopie nie było mowy. W tej chwili nadal nie jest łatwo poukładać mój kalendarz, ale trening i starty stanowią w nim żelazne punkty. To jeden ze sposobów na to, by pokazać światu, że pieniądze nie są celem samym w sobie, ale środkiem do jego osiągnięcia.

Powitanie Rafała Sonika w Krakowie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×