Wszelkie założenia trzeba było odłożyć na półkę. Wielkie rozczarowanie w Kielcach
Porażka 28:39 z Piotrcovią, to olbrzymi cios dla Suzuki Korony Handball. Kielecki zespół liczył na przełamanie, a otrzymał potężny gong od rywala, który przynajmniej w teorii mógł się wydawać w zasięgu beniaminka.
Gospodynie liczyły na pierwsze trzy punkty. - Przyszłyśmy do hali z nastawieniem zwycięstwa. Był to dla nas bardzo ważny mecz, bo wygrane budują drużynę. Kluczowy był początek meczu, w którym popełniłyśmy za dużo błędów, z czego przeciwnik wyprowadził kontry. Próbowałyśmy gonić, jednak się nie udało. Piotrcovia kontrolowała mecz i mimo że próbowałyśmy gonić, nic to nie dało i przeciwniczki wróciły do poprzednio wypracowanej przewagi - przyznała Alicja Pękala, zawodniczka klubu z Kielc.
- Po meczu w Lubinie byłyśmy podbudowane, myślałyśmy że gra wygląda coraz lepiej, ale aż ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Będziemy analizować to spotkanie przed meczem w Elblągu. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i zagramy jak najlepiej. Jesteśmy nieprzewidywalną drużyną, która miewa mecze w których potrafi grać, a w innych przegrywamy dużą liczbą bramek. Same sądziłyśmy, że możemy powalczyć o punkty z Piotrcovią. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy grać jak najlepiej. Jesteśmy beniaminkiem i chcemy pokazać, że nie odstajemy - dodała Pękala.
Kielecki zespół zdobył w 5 meczach tylko punkt. - Z poziomu trzech spotkań jestem zadowolony, natomiast mecze z zespołami z Kobierzyc i Piotrkowa Trybunalskiego to masakra. W pełnym składzie trenowaliśmy dwa razy i zawodniczki, które nie trenowały, jak Magda Więckowska wzięły na siebie ciężar meczu. Gra pozostałych pozostawia wiele do życzenia. Potrzeba czasu, a czy on zostanie? Tego nie wiem. Takiego wyniku nie brałem pod uwagę, ale przy takiej grze w ataku i błędach zespół grający w elicie nie pozostawił nam złudzeń - ocenił Tetelewski.
Wysoka porażka nic nie zmienia w planie przygotowań. - Dziewczyny dostaną trochę wolnego, co było wcześniej zaplanowane. Nie jestem sadystą, żeby po takim meczu je ganiać po lasach. Mają oczyścić głowę i przygotowujemy się do meczu ze Startem. Pozostaje nam trenować, podnieść głowy i powalczyć o punkty w następnych meczach - podsumował Paweł Tetelewski.
Czytaj także:
Zaskakujący wynik w meczu potentatów
To może być punkt zwrotny sezonu