PGNiG Superliga. Michał Jurecki głodny sukcesów. Występ w pucharach pod znakiem zapytania
KS Azoty Puławy w I rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej zagrają z chorwackim MRK Sesvete. Michał Jurecki, którego zabrakło podczas sparingów z Orlenem Wisłą Płock przyznał, że jego występ nie jest pewny.
Wielokrotny reprezentant Polski nie spoczywa na laurach. - Ciągle jestem głodny gry i sukcesów. Mam też swoje wyzwania na ten sezon. Za parę dni gramy mecz pucharowy i jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądało w kontekście mojej gry. Będę pracował z fizjoterapeutą, jednak nie będę niczego robił za wszelką cenę, bo czasami z jedno czy dwutygodniowego urazu robi się coś groźniejszego. Decyzja będzie też zależała od sztabu szkoleniowego - dodał Jurecki.
Puławianie chcą grać w fazie grupowej Ligi Europejskiej. - Plan minimum to utrzymanie formy, która była w tamtym sezonie, a stać nas na więcej. Nie doszło do zbyt wielu zmian w zespole. Są nowe twarze i mam nadzieję, że gra będzie jeszcze lepsza. W kontekście walki w Europie, nasz rywal to niewiadoma. Zajął miejsce w czołówce ligi chorwackiej, a tam za drużyną z Zagrzebia zazwyczaj jest długo, długo nic. W domu musimy sobie wypracować przewagę - przyznał doświadczony szczypiornista.
Za Azotami trudni rywale w sparingach. Taki był jednak cel. - To dobra droga. Gra z teoretycznie lepszymi zespołami, grającymi w europejskich pucharach, pokazuje jakie popełniamy błędy i co musimy wyeliminować, żeby ich dogonić. Lepiej przegrać sparing, niż grać z drużyną, z którą po wypracowaniu przewagi w pierwszej połowie, w drugiej wygrywa się łatwo - podsumował Michał Jurecki.
Czytaj także:
Nagły zwrot akcji ws. Jaszki
Łomża Vive nie zawiodła w hitowym sparingu