M. Zołoteńko: Dzisiaj byliśmy zespołem...

Pewnym zwycięstwem Wisły zakończyło się sobotnie spotkanie półfinałowe play-off. W decydującym, trzecim meczu szczypiorniści z Płocka pokonali MMTS Kwidzyn 28:21 i awansowali do finału mistrzostw Polski, w którym już za tydzień rozpoczną zmagania z Interferie Zagłębiem Lubin.

Krzysztof Jarosz
Krzysztof Jarosz

Zbigniew Markuszewski - trener MMTS Kwidzyn
- Było to bardzo trudne spotkanie i przed meczem przewidywałem, że rozstrzygnie się on w głowach zawodników. Taka jest prawda. Jesteśmy mniej doświadczonym zespołem, popełniliśmy bardzo dużą ilość błędów i z tego Wisła wyprowadziła kontry uzyskując przewagę, której tak doświadczony zespół nie może już odpuścić. Dlatego nie byliśmy w stanie tego meczu potem dalej rozstrzygnąć. Gratuluję Bogdanowi i jego zespołowi, bo rzeczywiście zagrali bardzo dobre spotkanie. Trochę żałuję, bo dwóch moich zawodników, Czertowicz i Mroczkowski, zagrało w tym meczu zdecydowanie poniżej swoich możliwości i właśnie po ich prostych błędach ten mecz przegraliśmy. Ale niestety byliśmy zespołem słabszym.


Bogdan Zajączkowski - trener Wisły Płock
- Przede wszystkim cieszymy się z awansu do finału, bo taki był, że tak powiem etapowy cel. Teraz mamy wicemistrza, a walczymy o Mistrzostwo Polski. Zespół się super zmobilizował i myślę, że momentami, aż za bardzo chciał powiększyć przewagę, gdyż mieliśmy kilka sytuacji w których piłka w dziwny sposób nam wypadła. Gratuluje zespołowi z Kwidzyna, który walczył do końca, mimo, że do przerwy teoretycznie wynik był rozstrzygnięty. Stąd w drugiej części mieliśmy wyrównane widowisko. To dobrze, bo przeciwnik się nie załamał i walczył do końca. Gratuluję mojemu zespołowi, że się zmobilizował po środowej porażce. Przeglądaliśmy ten materiał i myślę, że zbyt pochopne były opinie o tym, że zawodnicy zlekceważyli rywala i się nie przykładali. Po prostu totalnie nam nie szło. Też staraliśmy się walczyć. Mecz może był mnie dynamiczny niż ten dzisiejszy, natomiast nie mieliśmy tylu sytuacji i oczywiście nie graliśmy tak jak powinniśmy grać. Mieliśmy pewne założenia, a ich nie zrealizowaliśmy. Była to bardziej gra indywidualna, ale zaangażowania odmówić nie można. Tego nam zabrakło, a potem mecz ułożył się nam inaczej. Jeszcze raz gratuluję wszystkim. Dziękuję naszym sympatykom, którzy byli tutaj i zespołowi, który zawsze jeździ z nami. Chciałem im podziękować, że bardzo zmobilizowali zespół. Mieliśmy w piątek rozmowę i cieszę się z tego, że tacy kibice są w Płocku.


Michał Zołoteńko - Wisła Płock
- Było to ciężkie spotkanie. Uzyskaliśmy w drugiej części pierwszej połowy znaczącą przewagę i później kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Kosztowało nas to sporo zdrowia, bo jak mówię zawody nie były najłatwiejsze. W środę spotkała nas kara. gdyz chyba zbyt luźno podeszliśmy do tego meczu i teraz trzeba było się zrewanżować kolegom z Kwidzyna. Dzisiaj na pewno byliśmy zespołem, a nie tak jak było w środę, gdzie zagraliśmy trochę indywidualnie. Jeżeli gramy zespołowo i każdy każdemu pomaga, jak w obronie gdzie wychodzimy po 2-3 do zawodnika atakującego, to wtedy jesteśmy na prawdę mocni.

Za tydzień pierwsze spotkanie finału Mistrzostw Polski. Podobnie jak przed rokiem rozpoczniecie w Lubinie.
- Tylko miejmy nadzieję, że inaczej skończymy...(śmiech). Czekają nas na prawdę emocjonujące mecze z Zagłębiem. Lubin pokazał, że po odejściu dwóch kluczowych zawodników i kontuzji Świrkuli dalej są znaczącym zespołem co pokazali w półfinale wygrywając z Kielcami. Wiadomo, że chcielibyśmy tam wygrać choćby jedno spotkanie. Jeśli udało by się coś więcej będzie super.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×