PGNiG Superliga. "Przyskrzyniona" Grupa Azoty Tarnów
Kiedy Grupa Azoty Tarnów mogła zbliżyć się do Górnika Zabrze, Jakub Skrzyniarz stawał na wysokości zadania i nie pozwolił, by doszło do niespodzianki.
Po obronach Skrzyniarza Górnik wychodził z kontrami albo odpowiadał w ataku pozycyjnym. Ni stąd, ni zowąd przewaga urosła do sześciu bramek, choć po pierwszej połowie wydawało się, że w Tarnowie będą emocje.
W Górniku dobrze funkcjonowała druga linia, zwłaszcza współpraca duetu Paweł Krawczyk - Krzysztof Łyżwa. Na uwagę zasługuje szczególnie postawa tego pierwszego, raptem 17-letniego rozgrywającego. Młodzian, który od początku sezonu dostaje swoje minuty, w Tarnowie długo był wyborem na lewym rozegraniu. Nie tylko napędzał akcje, potrafił też tak odpalić z dystansu, że Patryk Małecki ledwo zdążył zareagować. Łyżwa częściej finalizował akcje i potwierdził swoją dobrą dyspozycję z ostatnich tygodni.
Grupie Azoty zdecydowanie brakowało chłodnej głowy pod bramką Skrzyniarza. Mateusz Wojdan wykorzystał zaledwie jedną z sześciu okazji, rozgrywający niespecjalnie zagrażali rzutem z daleka. W Tarnowie jeszcze muszą poczekać na względny spokój w walce o utrzymanie.
Grupa Azoty Tarnów - Górnik Zabrze 20:27 (12:12)
Górnik: Skrzyniarz (12/31 - 39 proc.), Galia (0/1) - Łyżwa 8, Czuwara 4, Tomczak 3, Bondzior 3, Bis 2, Daćko 2, Krawczyk 2, Gogola 2, Buszkow 1, Kondratiuk, Sluijters, Adamuszek, Dudkowski, Gliński
Grupa Azoty: Małecki (7/26 - 27 proc.), Liljestrand (0/8) - Tokuda 5, Kowalik 3, Kużdeba 3, Majewski 2, Pedryc 2, Yoshida 2, Sanek 1, Wojdan 1, Dadej 1, Mróz, Kniaziew, Wajda, Klamrzyński