Eurobud JKS Jarosław znów to zrobił, tym razem w Koszalinie. Podium dla beniaminka coraz bliżej
Eurobud JKS Jarosław w regulaminowym czasie zremisował mecz z Młynami Stoisław w Koszalinie 29:29. Drugi raz o zwycięstwie musiały decydować rzuty karne i znowu dwa punkty padły łupem beniaminka PGNiG Superligi Kobiet.
Nafciarze mają powody do dumy. Liga Mistrzów jeszcze nie uciekła. Czytaj więcej!
- Od początku był to bardzo trudny mecz. Obu drużynom zależało, żeby wygrać. Zespół z Koszalina postawił trudne warunki w obronie. Było dużo niewykorzystanych okazji z jednej i z drugiej strony. Zabrakło skuteczności w obydwu drużynach - oceniła przebieg sobotniej (9 listopada) rywalizacji Marta Backiel.
Na bohaterkę zawodów mocno pracowała Paula Mazurek. Nie myliła się przy rzutach karnych. Na pięć prób wykorzystała każdą z nich. Cztery trafienia dołożyła także z samej gry. To ostatnie, tuż przed końcem dało remis i zapewniło przynajmniej jeden punkt. Dla gospodyń było to jednak marne pocieszenie. Założenia były inne.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Sport to ciągła presja i pogoń za wynikiem- Analizowałyśmy ten mecz, wiedziałyśmy że Eurobud JKS ma mocne obrotowe. Niestety, zbyt szybko przerywałyśmy nasze zagrywki - wskazała na gorąco na jedną z możliwych przyczyn szóstej już przegranej i trzeciej we własnej hali skrzydłowa gospodyń, Dominika Han. Miejscowym nie pomogła nawet czerwona kartka dla Moniky Karli Novais Bancilon.
Zobacz także: Pogoń jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa
- Pochwalić należy Olę Sach za kapitalną grę podczas tego spotkania - rzuciła na koniec zawodniczka Młynów Stoisław. Następne zawody koszalinianki zagrają już na wyjeździe. Ich przeciwnikiem będzie KPR Gminy Kobierzyce. Ewentualna strata punktów mocno utrudni obronę brązowych medali w obecnym sezonie. Natomiast JKS czeka dużo łatwiejsze zadanie, bo walka o kolejny triumf z KPR-em Ruchem Chorzów.