Xavier Sabate po meczu z NMC Górnikiem Zabrze: jestem usatysfakcjonowany
Mimo słabej postawy Orlen Wisły Płock z NMC Górnikiem Zabrze (23:23, k.1:3), Xavier Sabate był zadowolony z przebiegu spotkania. - Wciąż musimy jednak dużo pracować - mówi szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
- Zarówno w obronie, jak i w ataku, nasza gra jest zorganizowana. Wiadomo, popełniamy błędy, każdy je popełnia. Nikt nie da rady grać perfekcyjnie przez cały mecz - powiedział Sabate. Jego zdaniem, największym problemem Orlen Wisły Płock była we wtorek skuteczność, a raczej jej brak. - Mieliśmy kilka czystych sytuacji, za dużo z nich przestrzeliliśmy. W innym wypadku ten wynik byłby trochę lepszy.
Słowa hiszpańskiego szkoleniowca mogą dziwić, bowiem właśnie w ataku Wisła wyglądała na tle zabrzan przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo. A przed Nafciarzami prawdziwy sprawdzian - w sobotę podejmą u siebie Bjerringbro-Silkeborg. Sabate zdaje sobie sprawę z wagi spotkania. - Nie jesteśmy faworytami, ale będziemy walczyć.
ZOBACZ WIDEO Brzęczek zaskoczył na konferencji prasowej. "Jesteście dziennikarzami i tego nie wiecie?"- Duńczycy mają bardzo mocny zespół. Mają trzech aktualnych mistrzów świata, na kole występują utytułowani i bardzo doświadczeni Jesper Noddesbo i Michael Knudsen. Ale to dopiero pierwszy mecz, my będziemy chcieli ich zaskoczyć - zapowiedział Sabate.
Czego należy się zatem najbardziej obawiać? Jak zawsze, kontuzji. A tych w Wiśle nie brakuje. - Mamy bardzo dużo problemów z urazami, niektórzy zawodnicy nie mogą grać na 100 procent lub też wcale - martwi się Hiszpan. W gronie kontuzjowanych jest Ondrej Zdrahala, który w tym sezonie więcej czasu spędził na leczeniu niż na parkiecie. - Ondrej był na ławce, ale miał grać tylko w krytycznych sytuacjach. On dochodzi do siebie po urazie i nie chciałem ryzykować jego zdrowiem - skomentował sprawę opiekun płockiego klubu.
Czytaj też: Vincent Gerard: Nie wygrywasz? Nie ma cię
Kłopoty ze zdrowiem ma również inny środkowy Wisły, Nacho Moya. Hiszpan, który był jednym z wyróżniających się jesienią zawodników Nafciarzy, narzeka na uraz dłoni. Mówiło się, że awaryjnie ściągnięty playmaker może pójść pod nóż. - Nic z tych rzeczy, Moya nie potrzebuje operacji - uspokaja Sabate. - To prawda, w ostatnich dwóch tygodniach miał problemy z kontuzjami, ale będzie do naszej dyspozycji.
Mimo niezachwycających występów drużyny, hiszpański trener nie traci optymizmu. - Musimy ciągle pracować, żeby być coraz lepszym. Tak w ataku, jak i w obronie. Mamy jeszcze dużo do zrobienia i dużo do wygrania w tym sezonie i na tym musimy się skupić - zakończył Sabate, nawiązując do plotek odnośnie transferów na następny sezon.