Liga Mistrzów: najtrudniejszy łatwy mecz. PGE VIVE podejmie mistrza Szwecji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Grzegorz Jędrzejewski  / Na zdjęciu: Daniel Dujshebaev (PGE VIVE Kielce)
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Daniel Dujshebaev (PGE VIVE Kielce)
zdjęcie autora artykułu

Z IFK Kristianstad zmierzą się w 4. kolejce Ligi Mistrzów szczypiorniści PGE VIVE. Rywale kielczan zajmują ostatnie miejsce w grupie A, ale żółto-biało-niebiescy muszą na nich uważać - Szwedzi już dwa razy dali im się mocno we znaki.

W trzech kolejkach graczom z Kristianstad nie udało się wywalczyć żadnego punktu. Rozgrywki zaczęły się dla nich wyjątkowo źle, bo na inaugurację przegrali u siebie z Mieszkowem Brześć, później była porażka z Vardarem Skopje, a czarę goryczy przelała sromotna klęska z Barcą Lassą. Szczypiorniści Dumy Katalonii dali Szwedom bolesną lekcję i na ich własnym podwórku pokonali ich różnicą aż dziewiętnastu bramek. Gospodarze wyrównaną walkę byli w stanie nawiązać jedynie w pierwszej połowie, druga część spotkania była już natomiast prawdziwym pokazem sił przyjezdnych.

Do Kielc przyjedzie więc zespół, który bardzo chce się odbić od dna, nie ma już kompletnie nic do stracenia i jest niezwykle głodny zwycięstw. - To jest świetna drużyna, może przegrali z drużyną z Barcelony dziewiętnastoma bramkami, ale to ma żadnego znaczenia. Dla nas każdy mecz jest bardzo ważny - podkreśla Filip Ivić.

Kielczanie przestrzegają przed ocenianiem Szwedów przez pryzmat spotkania z ekipą z Barcelony. Trudno spodziewać się, że drugi raz z rzędu przydarzy im się tak słaby pojedynek. - To jest piłka ręczna i każdy może walczyć z każdym. IFK Kristianstad to młody zespół, dla którego bardzo ważne jest, by pokazać się z jak najlepszej strony, szczególnie w takich meczach, które ogląda się w całej Europie - zauważa golkiper.

Chociaż szczypiorniści z Kristianstad zajmują ostatnie miejsce w grupie, z pewnością dla mistrzów Polski nie będą łatwym rywalem. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że to kielczanie będą niekwestionowanymi faworytami. O tym, że Szwedzi potrafią ukąsić żółto-biało-niebiescy przekonali się jednak już dwukrotnie. W sezonie 2015/2016 na terenie przeciwników zdołali wywalczyć tylko jeden punkt, a rok później sensacyjnie przegrali (25:29). Na własnym parkiecie radzą sobie jednak z nimi zdecydowanie lepiej - wygrali dwukrotnie, kolejno ośmioma i dziesięcioma trafieniami.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Stephane Antiga nie jest szczery. Straciłem przez niego 1,5 roku [4/5]

- Najłatwiejszy przeciwnik? To dziwne określenie, bo nikt w tej grupie ani w całych rozgrywkach Ligi Mistrzów nie znalazł się za darmo. Każdy umie grać, każdy walczy. Kristianstad ma bardzo młody zespół, grają bardzo szybko i jeśli wszystko im się poukłada, to mogą zrobić dobry wynik i zwyciężyć. Trzeba na nich uważać, ale my też jesteśmy teraz w dobrej formie i z każdym kolejnym spotkaniem chcemy robić krok w przód - mówi drugi trener PGE VIVE Uros Zorman.

Kielczanie po trzech kolejkach mają na swoim koncie cztery punkty - tyle, ile cztery inne drużyny. - Jesteśmy w super sytuacji, bo jeśli pokonamy zespoły z Kristianstad i Skopje, to przed przerwą reprezentacyjną będziemy na pierwszym albo drugim miejscu w grupie. Ja bardzo wierzę w mój zespół - podkreśla Ivić.

Dobrą wiadomością dla kieleckiego zespołu jest fakt, że w sobotę na boisku pojawi się powracający po kontuzji Marko Mamić, a także zawodnicy, którzy nabawili się urazów podczas starcia z Montpellier HB - Luka Cindrić i Blaż Janc.

Liga Mistrzów, 4. kolejka:

PGE VIVE Kielce - IFK Kristianstad / 06.10.2018, godz. 16:00

Źródło artykułu:
Jakim wynikiem zakończy się to spotkanie?
Zwycięstwem PGE VIVE Kielce
Remisem
Zwycięstwem IFK Kristianstad
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Grzegorz Muszyński
6.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygrać spokojnie i czekamy na Vardar.