PGNiG Superliga kobiet: kontrolowany mecz faworytek z Koszalina

Energa AZS Koszalin otworzyła nowy sezon w PGNiG Superlidze kobiet pewnym zwycięstwem nad KPR-em Ruchem Chorzów. Akademiczki ograły rywalki 30:25. Trzeba jednak oddać, że przyjezdne nie były tłem.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Na zdjęciu od lewej: Gabriela Urbaniak, Paula Mazurek i Monika Michałów Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu od lewej: Gabriela Urbaniak, Paula Mazurek i Monika Michałów
Dla wielu drużyn pierwszy mecz jest bardzo istotny. Nie inaczej było w Koszalinie. Tym bardziej, że Energa AZS chce nawiązać do sukcesu z zeszłego sezonu. Żadna wpadka na otwarcie rozgrywek w PGNiG Superligi Kobiet nie wchodziła więc w grę.

Początek zawodów w hali przy ul. Śniadeckich nieco ustawił to spotkanie. Pierwsze trafienie w barwach biało-zielonych zdobyła Dominika Han, znana wcześniej pod panieńskim nazwiskiem jako Grobelska. Anita Unijat od początku postawiła na prawej flance na Romanę Roszak. Rozgrywająca nie przepracowała pełnego okresu przygotowawczego, ponieważ odpoczywała bo trudach spotkań reprezentacyjnych. Szybko udowodniła wszystkim kibicom, że nie zapomniała jak się rzuca.

Szczególnie mogła się podobać jej akcja z pierwszego kwadransa zawodów, kiedy to niemal leżąc na parkiecie wypuściła piłkę z rąk w taki sposób, że ta zatrzepotała w siatce bezradnej bramkarki z Chorzowa. Jarosław Knopik szybko zarządził przerwę. Musiał uspokoić swoje zawodniczki, które w tamtym czasie popełniały zbyt wiele prostych błędów i zbyt ostro faulowały rywalki. Pomogło, choć musiało upłynąć trochę więcej czasu niż zakładał to szkoleniowiec Ruchu. Przy stanie 9:7 przyjezdne mogły się pokusić o bramkę kontaktową, ale nic z tego nie wyszło.

Po wyjściu z szatni chorzowianki próbowały zniwelować stratę i częściowo się to udało. Szybko jednak zostały sprowadzone na ziemię. Mogą żałować też fragmentu gry w przewadze liczebnej. Na dwie minuty na ławkę kar powędrowała bowiem Marta Tomczyk. Przewaga Energi zamiast stopnieć, wzrosła do 6 "oczek". Siódemka ze Śląska wyszła jednak z założenia, że nadzieja umiera ostatnia. Zniwelowały dystans do 26:23. Miały szansę jeszcze bardziej postraszyć koszalinianki, ale doświadczone przeciwniczki chwilę potem same zadały trzy decydujące ciosy.

Energa AZS Koszalin - KPR Ruch Chorzów 30:25 (16:12)

Energa AZS: Sach, Prudzienica - Han 3, Mazurek 1, Budnicka, Tracz 3, Roszak 7 (2/2), Kaczanowska, Michałów 1, Wołownyk 5, Smbatian 5 (0/1), Strukowa 2, Rycharska 1, Nowicka 2, Tomczyk.
Karne: 2/3
Kary: 6 min. (Kaczanowska, Striukowa, Tomczyk - 2 min.)

KPR Ruch: Chojnacka, Kuszka - Drażyk 4 (1/1), Polańska 2, Masłowska 1, Tyszczak 5 (2/3), Piotrkowska 5, Doktorczyk 2, Nimsz 2, Kiel, Lipk 1, Sójka, Grabińska, Stokowiec 3.
Karne: 3/4
Kary: 6 min. (Masłowska, Piotrkowska, Stokowiec - 2 min.)
Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk).
Widzów: 950

ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: Kontuzje nie przeszkodziły VIVE. Wysokie zwycięstwo z Gwardią Opole [WIDEO]
Czy chorzowianki będą w stanie tym sezonie odebrać punkty silniejszym od siebie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×