Wisła walczy z Zagłębiem o finał

W środę odbędą się pierwsze spotkania półfinałowe Pucharu Polski szczypiornistów. W tej fazie rozgrywek los skojarzył dwie najlepsze siódemki obecnego sezonu; Wisłę i Zagłębie. Pierwsze spotkanie odbędzie się w Płocku, a rewanż tydzień później w Lubinie. W drugim półfinale zmierzą się Vive Kielce i Nielba Wągrowiec.

Krzysztof Jarosz
Krzysztof Jarosz

Podobnie jak w ubiegłych latach o awansie od finału Pucharu Polski decyduje dwumecz. Jak dobrze sprawdziła się ta forma rozgrywania decydujących spotkań w tych rozgrywkach mogliśmy się przekonać we wcześniejszych edycjach, gdy Wisła także w półfinałach dwukrotnie wyeliminowała najbliższego przeciwnika. W tamtym roku Nafciarze zwyciężyli w Płocku różnicą czterech bramek, by w rewanżu utrzymać zaliczkę dająca awans do pamiętnego finału, który zakończył zdobyciem Pucharu w Kielcach. Z kolei dwa lata temu po porażce w pierwszym spotkaniu w Lubinie 26:30, w rewanżu Nafciarze rozjechali lubinian 42:24 i awansowali do finału. W spotkaniach finałowych z odwiecznym rywalem, kieleckim Vive po pasjonującej walce Wiślacy gorszą różnicą bramek musieli przełknąć gorycz porażki.

Podopieczni Jerzego Szafrańca grając już bez Michała Kubisztala i Bartłomieja Jaszki niespodziewanie wyszli na prowadzenie w lidze, pokonując m.in. Vive w Kielcach. Ale w naszej ekstraklasie wyrosła chyba już na dobre nowa siła, Focus Park Kiper Piotrków Trybunalski, który ma na rozkładzie wszystkie czołowe zespoły ekstraklasy. Po zwycięstwie nas Wisłą, w niedzielę piotrkowianie pewnie pokonali mistrzów Polski. Jakie wskazówki na pokonanie lubinian ma dla Wisły Krzysztof Kisiel? Przede wszystkim Wisła musi wyjść w obronie tak jak zrobił to mój zespół, tzn. taką defensywą w której Zagłębie nie miało możliwości oddawania rzutów z tyłu. Odcięliśmy także kołowego, choć ten zdobył kilka bramek, a także nie dawaliśmy okazji do tego by przeciwnik wyprowadzał kontry. Sami zaś staraliśmy się je wyprowadzać i kontrolować przebieg zawodów - podsumowuje były szkoleniowiec Nafciarzy.

Niedzielne spotkanie Zagłębia w Piotrkowie Trybunalskim obserwowali Artur Góral i Tomasz Malesa. Szykuje się kolejny szlagier Wisła - Zagłębie niezależnie od tego w jakiej formie są obydwa zespoły. Dodając do tego Vive Kielce to zawsze są to inne pojedynki. Myśmy przegrali w Głogowie, Lubin w Piotrkowie, ale to jutro nie będzie miało żadnego znaczenia - twierdzi II trener Wisły.

Ostrożnie do meczu pochodzi trener mistrzów Polski Jerzy Szafraniec: Do pojedynku z Wisłą trzeba podejść przede wszystkim w kategoriach meczu i rewanżu. Oczywiście przyjedziemy do Płocka z nastawieniem, żeby wygrać, ponieważ taki jest sport i ja z takiej zasady wychodzę. Dla mojego zespołu będzie to z pewnością możliwość sprawdzenia formy z powracającymi po kontuzjach Krzysztofem Górniakiem i Piotrem Adamczykiem. W najbliższych tygodniach lubinianie wystąpią bez jednego ze swoich nowych liderów, Roberta Kieliby, który w przerwie zimowej uzupełnił zespół po odejściu Kubisztala i Jaszki. Na ostatnim treningu przed meczem z Kiperem Robert bardzo poważnie skręcił staw skokowy i jego występy w najbliższych 2-3 tygodniach są wykluczone. Nie jest to dla nas dobra wiadomość w kontekście najbliższych spotkań - mówi szkoleniowiec Zagłębia. W Płocku prawdopodobnie nie zobaczymy także Piotra Obrusiewicza, który leczy kontuzję.

W zespole gospodarzy również nie jest za wesoło. Pod znakiem zapytania stoją występy kilku kontuzjowanych ostatnio zawodników: Andrzeja Marszałka, Sebastiana Rumniaka, Adama Twardo, Bartosza Świerada i Michała Zołoteńki. Największe szanse na grę ma chyba Sebastian Rumniak, z tym, że jak pokazał ostatni mecz w Głogowie powrót po kontuzji nie jest łatwy o czym przekonał się Tomek Paluch - mówi asystent Bogdana Zajączkowskiego. Wykluczony jest na pewno występ Rafała Kuptela, który wczoraj opuścił szpital na Winiarach i udał się na szczegółowe badania do Warszawy.

Pozostali jednak są w pełni sił i gotowi by wywalczyć awans do finału Pucharu Polski. By tak się stało we wtorek Nafciarze powinni wygrać kilkoma bramkami i ze spokojem czekać na spotkanie rewanżowe.

Spotkanie w Chemiku rozpocznie się o godzinie 18.00. Bilety w cenie 10 zł będzie można nabyć na dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania. Kibiców gorąco zapraszamy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×