Nieudany jubileusz Piotra Chrapkowskiego. "Możemy tylko przeprosić kibiców"
Ogromne rozczarowanie w katowickim Spodku. Polscy szczypiorniści w słabym stylu przegrali 21:25 z Czechami. - Byli lepsi pod każdym względem - mówił Piotr Chrapkowski, który został uhonorowany za 100. mecz w reprezentacji.
Jubileuszu nie uczcił jednak nadzwyczajnym występem. Sam przyznał, że spisał się poniżej oczekiwań, podobnie jego koledzy.
- W pierwszej połowie nie funkcjonowała obrona, popełniliśmy mnóstwo błędów w ataku. Ostatnie minuty wyglądały lepiej, ale nic nie zmienia tego, że zagraliśmy słabo. Jeżeli chcemy kwalifikować się na imprezy mistrzowskie, to nie możemy pozwalać sobie na tyle pomyłek. Solidna drużyna nie robi więcej niż 7-8 błędów w meczu - ocenił lewy rozgrywający kadry.
Zawodnik Magdeburga dostał kilkadziesiąt minut w ataku (1 bramka), co w tym sezonie jest rzadkością. Gra regularnie w Bundeslidze, ale prawie wyłącznie w obronie, do przodu rusza tylko przy kontrach i szybkich wznowieniach. - Na pewno brakuje ogrania meczowego. Treningi to nie to samo. Wiem już, co mogłem zrobić lepiej i postaram się poprawić w sobotę - zapewnił.
Jednym z niewielu pozytywnych akcentów spotkania była publiczność, która nie odwróciła się od reprezentacji po klęsce w prekwalifikacjach mistrzostw świata 2019. Kibice szczelnie wypełnili trybuny katowickiego Spodka. 6 tys. widzów, w środku tygodnia - wynik więcej niż dobry.
- Dopingowali nawet wtedy, kiedy przegrywaliśmy dużą różnicą bramek. Kibice byli na wyższym poziomie niż nasza gra. Za boiskową postawę możemy tylko przeprosić - przyznał Chrapkowski.