PGNiG Superliga Mężczyzn: bez emocji w Zabrzu. KPR rozbity przez Górnika

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / KRZYSZTOF KUROŃ / Na zdjęciu: Iso Sluijters (Górnik) w akcji
Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / KRZYSZTOF KUROŃ / Na zdjęciu: Iso Sluijters (Górnik) w akcji
zdjęcie autora artykułu

W środowym spotkaniu w ramach 25. kolejki PGNiG Superligi Górnik Zabrze na własnym parkiecie nie dał najmniejszych szans drużynie KPR-u Legionowo. Gospodarze zabili emocje już w pierwszych dziesięciu minutach potyczki.

W mecz lepiej weszła drużyna gospodarzy. Mimo początkowych problemów z pokonaniem Mikołaja Krekory  podopieczni Rastislava Trtika  po siedmiu minutach prowadzili już 4:0. Legionowianie mieli ogromne problemy w ofensywie, a w bramce Górnika świetnie od samego startu spisywał się Mateusz Kornecki. Zanotował w pierwszej odsłonie oszałamiającą skuteczność (63 proc.). Graczom z Mazowsza pierwszego gola udało się zdobyć dopiero w 11. minucie za sprawą Pawła Gawęckiego.

Podopieczni Marcina Smolarczyka zostali zdominowani przez faworyzowany Górnik w każdym elemencie handballowego rzemiosła. W okolicach piętnastej minuty przy stanie 10:2 zaniepokojony postawą swoich zawodników Marcin Smolarczyk poprosił o czas. Przerwa na żądanie nie zmieniła jednak wiele w poczynaniach KPRu. Goście byli niedokładni w rozgrywaniu ataku pozycyjnego, bądź nieskuteczni przy rzutach. Kacper Adamski i Kamil Ciok nie potrafili znaleźć recepty na dobrze dysponowanego Korneckiego. Postawa przyjezdnych w defensywie również pozostawiała wiele do życzenia. Zabrzanie rozgrywali znakomite zawody i w 18. minucie prowadzili już różnicą dziesięciu trafień (12:2). Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 16:6.

Odpoczynek nieco ożywił poczynania legionowian. Rozpoczęli drugą połowę od odrabiania strat (17:11. 39. minucie). Zawodnicy Górnika kontrolowali jednak wydarzenia na parkiecie. w 45. minucie, za sprawą skutecznego rzutu Aleksandra Buszkowa, wrócili na dziesięciobramkowe prowadzenie (22:12). Warto odnotować powrót Michała Prątnickiego po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Ostatecznie goście polegli 20:27.

Zabrzanom udało się wrócić na ścieżkę zwycięstw po niespodziewanej przegranej w poprzedniej kolejce z Zagłębiem Lubin. Dla KPR-u to już szósta porażka z rzędu w lidze. Idealną okazję do przełamania fatalnej passy zespół ten będzie miał już w najbliższą niedzielę. W Arenie Legionowo podejmie czerwoną latarnię Superligi, Spójnię Gdynia.

NMC Górnik Zabrze - KPR Legionowo 27:20 (16:6) Górnik:

Kornecki, Witkowski - Buszkov 4, Bąk 4, Daćko 4, Czuwara 3, Sluijters 3(1), Gogoła 3, Fąfara 2, , Gromyko 2, Tomczak 2(1), Tokaj Karne: 2/2. Kary: 2 min. (Daćko).

KPR: Krekora, Kujawa - Gawęcki 5(3), Grabowski 4, Adamski 3,Kowalik 2, Brinovec 2, Rutkowski 1, Prątnicki 1, Niedziólka 1, Ciok 1, Ignasiak, Suliński, Jędrzejewski, Miecznikowski. Karne: 3/3. Kary: 4 min. (Ciok, Suliński - po 2 min.).

ZOBACZ WIDEO Przykry powrót Arkadiusza Milika - skrót meczu SSC Napoli - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: