Adam Skrabania i Jakub Krupa nie zagrają w Azotach Puławy!

do Puław. – Nie spotkałem się z taką sytuacją! Ktoś – nie chcę nikogo posądzać – nie ma szacunku do pracy mojej, ludzi z klubu i zawodników – nie krył „Skuter”. Do tematu odniósł się także prezes klubu. – Nie wiem, czy mecz się odbędzie… Ja mam decyzję, rozporządzenie prezydenta, na organizowanie imprez masowych pod nazwą „PGNiG Superliga piłki ręcznej” na obiektach MOSiR-u w Puławach. Teraz mamy podpisać szczegółową umowę na korzystanie z obiektów i nie zgadzamy się na zapisy, które godzą w dobro klubu. A te zapisy nie są ujęte w rozporządzeniu – mówi Jerzy Witaszek. Na jakiej podstawie dyrektor MOSiR-u chce mieć na naszych meczach sektor do własnej dyspozycji? Pan dyrektor chce wywieszać reklamy na naszych meczach, nie pozwalając nam na nasze! Nie przejmiemy całego sprzętu, w tym materaców, skrzyń, płotków, które są nam do niczego nie potrzebne. Dodatkowo ten sprzęt jest w ciągach komunikacyjnych. Mamy pilnować i ustawiać wszystkie samochody na parkingach. My potrzebujemy jedno miejsce dla autokaru, trzy dla sędziów i dwa dla specjalnych gości klubu. Nie wyrażamy zgody na sprzątanie w hali, przed nią, ponieważ MOSiR prowadzi wówczas swoją działalność: kawiarnię, wejście na siłownię, basen – wylicza prezes. – Nie może być tak, że ktoś każe nam podpisywać umowę na puszczenie muzyki z ZAiKS-em. Tego nie można nam narzucać. Nam MOSiR może powiedzieć jedynie, że organizujemy imprezę zgodnie z rozporządzeniem prezydenta i ustawy o imprezach masowych i to jest wszystko! Wtedy ja wiem co mam robić. Dyrektor MOSiR-u musi zdawać sobie sprawę, że to Klub jest organizatorem zawodów, a nie on. Przez dwanaście lat organizowaliśmy imprezy i ani razu nie złamaliśmy przepisu – kontynuuje prezes trzeciej siły w Polsce. Przez kilka lat gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, KS Azoty korzystał z hali bez żadnych opłat. Niedawno się to zmieniło, zaś z rokiem 2016 – jak nieoficjalnie wiadomo – ta kwota wzrosła o czterdzieści procent. – My odpłatność za mecze mistrzowskie przyjmujemy do wiadomości i akceptujemy. Nie możemy się jednak zgodzić z nadinterpretacją pewnych faktów przez MOSiR – staje przy swoim stanowisku Witaszek