EHF Euro 2016, gr. C: Spacerowe tempo we Wrocławiu. Hiszpanie zwycięzcami grupy C!

Grupa C zakończyła swoje zmagania. Hiszpanie pierwsze miejsce przypieczętowali triumfem nad Szwedami 24:22. Mecz swoim poziomem nie zachwycił kibiców zgromadzonych w Hali Stulecia we Wrocławiu.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
PAP / Maciej Kulczyński

Po zwycięstwie Niemców nad Słowenią stało się jasne, że zarówno Hiszpania jak i Szwecja znajdą się w kolejnej fazie. Ostatni mecz wrocławskiej grupy C miał zadecydować o ostatecznej kolejności zespołów i ilości punktów, z jaką drużyny wejdą do drugiej rundy. Spotkanie tym samym nieco straciło na temperaturze.

Szwedzi podeszli do meczu bez kompleksów dla bardziej utytułowanych rywali. W przeciwieństwie do Hiszpanów, od początku ich druga linia funkcjonowała jak należy. Johan Jakobsson po raz kolejny w tym turnieju odnalazł się w roli lidera - szczypiornista SG Flensburg-Handewitt raz za razem "ściągał pajęczynę" z bramki strzeżonej przez Gonzalo Pereza de Vargasa.

Gracze z Półwyspu Iberyjskiego dość szybko otrząsnęli się z dominacji Skandynawów. Świetną decyzją trenera Manolo Cadenasa było posłanie w bój Alexa Dujszebajewa. Rozgrywający Vardaru Skopje w poprzednich meczach nie dostawał zbyt wielu szans. Ze Szwedami udowodnił, że niesłusznie. 23-latek odnajdywał wolne ścieżki między rękami defensywy i posyłał piłki do Julena Aguinagalde. Obrotowy Vive Tauron Kielce nie zmarnował żadnej okazji i zdobył cztery bramki w pierwszej połowie. Jedna ładniejsza od drugiej.

Przez niemal całą pierwszą odsłonę utrzymywało się dwubramkowe prowadzenie Hiszpanów. Podopieczni duetu Lindgren - Olsson prezentowały się co najmniej przyzwoicie i w drugiej części wszystko mogło się zdarzyć. Jeżeli chodzi o mankamenty, to Szwedom brakowało przede wszystkim rozrzucenia gry na skrzydło.

W drugich trzydziestu minutach Skandynawowie wciąż uparcie przedzierali się przez środek i hiszpańska defensywa z zamkniętymi oczami odczytywała ich zamiary. Swoich kolegów do walki poderwał dopiero Mattias Andersson, który popisywał się kapitalnymi interwencjami po rzutach Jorge Maquedy z dystansu.

Na interwencje Szweda odpowiadał jego vis a vis, Gonzalo Perez de Vargas. Przybysze z północy kontynentu mieli nawet szansę na wyrównanie stanu meczu, ale bramkarz FC Barcelony Lassa przyciągał piłki niczym magnes. Hiszpanie od 45 minuty wrzucili piąty bieg i odskoczyli na cztery bramki. Bezpieczną przewagę udało się dowieźć do końca i po meczu toczącym się w nieco sennej atmosferze Hiszpanie zostali zwycięzcami grupy C. Do dalszej fazy awansowali także Szwedzi i Niemcy.

Marcin Górczyński z Wrocławia

Hiszpania - Szwecja 24:22 (12:10)

Hiszpania: Sterbik, Perez de Vargas - Gurbindo, Maqueda 3, Tomas 1, Entrerrios 1, Aguinagalde 4, Ugalde, Canellas 1, Morros, Garcia 3, Rivera 9/7, Guardiola, Mindegia 1, Del Arco, Dujszebajew 1.
Karne: 7/8.
Kary: 4 min.

Szwecja: Andersson, Appelgren - Olsson, Tollbring, Ekberg 3/3, L. Nilsson 2, Konradsson 1, Karlsson, Jakobsson 4, Petersen, Stenmalm, Cederholm 1, Ostlund 4, Zachrisson 2, A. Nilsson 3, Nielsen 2.
Karne: 3/4.
Kary: 8 min.

Kary: Hiszpania -4 min. (Guardiola - 2 min., Garcia - 2 min.) oraz Szwecja - 8 min.(Nielsen - 2 min., Olsson - 2 min., Ostlund - 2 min., Petersen - 2 min.)

Sędziowie: G. Nachewski, S. Nikołow (Macedonia)

Polska - Francja. Trener "Trójkolorowych": Mam nadzieję, że się spotkamy w finale
Źródło: Agencja TVN/x-news
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×