Chorwaci pomimo problemów zdrowotnych Balicia i Duvnjaka nie boją się polskich szczypiornistów

W piątek polscy szczypiorniści zmierzą się w Zagrzebiu z Chorwacją. Stawką tego pojedynku będzie awans do finału mistrzostw świata w piłce ręcznej. Szkoleniowiec gospodarzy przed tym meczem ma pewne problemy kadrowe.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Ważną rolę w zespole z Bałkanów pełni rozgrywający Domagoj Duvnjak. Zawodnik, który na co dzień występuje w klubie RK Croatia Osiguranje Zagrzeb w czasie mundialu nie jest oszczędzany przez rywali. W trakcie meczu ze Słowacją szczypiornista ten otrzymał cios w głowę. Natomiast we wtorkowym pojedynku przeciwko Francji Duvnjak został uderzony w nos oraz nerki. Z powodu problemów z tymi ostatnimi zawodnik nie trenował w środę wieczorem.

- Poddano mnie małej terapii, ale nie jest to nic poważnego. Z całą pewnością nie będzie mnie to jakoś ograniczało w czasie pojedynku przeciwko Polsce. Mogę grać tak agresywnie jak do tej pory - zapewnił Duvnjak.

W czwartek rzecznik prasowy reprezentacji Chorwacji, Zlatko Škrinjar, potwierdził, iż w środowy wieczór w normalnych zajęciach nie wziął udziału Ivano Balić. Szczypiornista odczuwa bowiem problemy z żołądkiem. Czołowy rozgrywający świata nie wyleczył jeszcze ponadto kontuzji pleców, przez którą miał wcześniej indywidualny program treningowy. Jednak szkoleniowiec Lino Červar wierzy w sukces swojej drużyny i wie czego może się spodziewać po podopiecznych Bogdana Wenty.

- Graliśmy z Polakami na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy w Norwegii. Potem zmierzyliśmy się z nimi w dwóch meczach towarzyskich w Crikvenicy, ale też na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Analizowaliśmy ich spotkania z pierwszej rundy w Varaždinie i te rozegrane w Zadarze. Ponadto zobaczyliśmy pojedynki sparingowe. Nie ma wielkich tajemnic. Dobrze ich znamy, tak samo jak oni nas. Ogólna ocena jest taka, że rywala takiego należy traktować z respektem. Zdajemy sobie sprawę, iż nie będzie lekko, gdyż piątek będzie decydował o podziale medali. Z całą pewnością trzeba będzie zostawić serce na parkiecie. Pragniemy napisać historię, zdobywając swój piąty medal na imprezach rangi mistrzowskiej - powiedział Červar, który nie obawia się polskiej defensywy.

- Możemy mieć lepszą obronę od Polaków. Może zaczniemy grać systemem 6:0 i się "ugotują", Bielecki i Lijewski pospieszą się z rzutami... Bracia Lijewscy są przeciwnościami. Kiedy jeden stoi, to drugi zaczyna grać. Wielkie zagrożenie może nadejść z prawej strony - powiedział Červar, który po chwili dodał: - Jurasik jest waleczny i szybki, nie gra się przyjemnie przeciwko niemu. Ponadto niebezpieczny jest Tłuczyński, który świetnie wykonuje rzuty karne. Potrafią szybko zmienić sposób gry, więc musimy być uważni.

- Jesteśmy wszyscy gotowi, ale odczuwamy presję psychiczną, jest ona większa niż zmęczenie fizyczne. Polacy z całą pewnością wierzą w siebie. W drugiej rundzie nie stracili oni ani jednego punktu i przeszli dalej, choć sprzyjało im ogromne szczęście przy awansie do półfinału. Jest to zespół z najwyższej półki światowej, więc nie będzie łatwo. Jednak my gramy u siebie i nikogo się nie boimy - powiedział na konferencji prasowej chorwacki bramkarz Mirko Alilović.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×