Śląsk Wrocław zmiażdżony przez Górnika Zabrze

Górnik Zabrze po porażce w Głogowie znalazł się w bardzo trudnej sytuacji w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn. Rozbita kontuzjami śląska drużyna solidnie użyła sobie jednak na mających potężne problemy organizacyjne wrocławianach.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Porażka z Chrobrym Głogów wywołała w graczach Górnika Zabrze wściekłość. Choć do batalii ze Śląskiem Wrocław przystępowali bez kontuzjowanych Adriana Niedośpiała, Remigiusza Lasonia i Mateusza Korneckiego, to problemy te wydawały się być niczym w porównaniu z katorgą, jaką przeżywa klub z Wrocławia. Wojskowi balansują bowiem na skraju bankructwa.

Na lewym rozegraniu Trójkolorowych zagrał od początku debiutujący przed miejscową publicznością Michał Adamuszek, który do Zabrza trafił nieco ponad tydzień wcześniej ze... Śląska. Doświadczony zawodnik nie umiał początkowo znaleźć sposobu na strzegącego bramki Śląska Krzysztofa Szczecinę, bez kompleksów poczynał sobie za to inny były gracz Wojskowych, Andrzej Kryński, który już w pierwszych minutach gry rzucił dwie bramki.

Początek meczu był wyrównany, ale tylko do 6. minuty i stanu 3:3. Od tego czasu wrocławian dopadła dziwna niemoc w ofensywie, co pozwoliło gospodarzom rzucić sześć bramek z rzędu (9:3). O czas poprosił wówczas trener gości Piotr Przybecki, a chwilę po wznowieniu gry impas przyjezdnych przełamał najskuteczniejszy w tym meczu gracz gości Jakub Kuczyński (9:4).

To jednak drużyna z Zabrza utrzymywała wciąż 6-7 bramek zaliczki. Chcąc reagować na boiskowe wydarzenia trener Przybecki zdecydował się na lotnego bramkarza, co umiejętnie wykorzystali zawodnicy Górnika, kilkukrotnie rzutami niemal przez całe boisko trafiając do pustej bramki. Za sprawą tego w 20. minucie gry miejscowi prowadzili już różnicą ośmiu bramek (15:7).

Łatwo tracone gole nie burzyły jednak koncepcji szkoleniowca Śląska. Cały czas grając bez bramkarza i z Pawłem Dudkowskim jako dodatkowym rozgrywającym, skutecznie "pomagał" Górnikowi w budowie wysokiej przewagi. W 25. minucie gry było już 20:8, a jedną z bramek dla zabrzan zanotował nawet Sebastian Kicki, który trafił do siatki rzutem z własnej bramki. Golkiper gospodarzy mógł mieć na koncie dwa trafienia, ale po chwili w identycznej sytuacji pomylił się o centymetry.

Obraz gry nie zmienił się już do końcowych fragmentów pierwszej połowy. Śląsk bił głową w mur, a Górnik umiejętnie punktował braki rywala. Ostatecznie na przerwę zabrzański zespół schodził z dwunastoma bramkami zaliczki (22:10).

Od początku drugiej połowy uspokojony wysokim prowadzeniem Mariusz Jurasik  zdecydował się na podobny do Przybeckiego manewr. Wycofał Kickiego i samemu założył kamizelkę, by spróbować gry z dodatkowym rozgrywającym. Wyszło to zabrzanom na dobre, bo szybko powiększyli przewagę o kolejne dwa trafienia, a przy okazji odkryli talent bramkarski drzemiący w Rafale Glińskim, który w obronił sytuacyjną piłkę na linii pola bramkowego (24:10).

Biegnące minuty nie zmieniały obrazu boiskowych wydarzeń. W grze gości z Wrocławia panował totalny chaos, a Górnik grając na pół gwizdka budował coraz wyższą przewagę. Od czasu do czasu grając z lotnym bramkarzem zabrzanie nadziewali się na rzuty przez całe boisko, ale po tych próbach piłka do bramki zabrzan wpadała raptem dwa razy. Dwukrotnie celnością popisał się wcześniej wspomniany Kuczyński (30:15).

Do roboty ekipa ze stolicy Dolnego Śląska wzięła się w ostatnim kwadransie zawodów, ale wówczas gra toczyła się już tylko o zmniejszenie rozmiarów klęski. Co gorsza wrocławianie poprawili tylko skuteczność, w obronie prezentując się równie żenująco co wcześniej. W konsekwencji w 54. minucie gry było już 42:22 dla Górnika.

Gospodarze w końcówce dołożyli jeszcze cztery kolejne gole, tracąc zaledwie dwa i ostatecznie odnieśli efektowny i w pełni zasłużony triumf.

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 47:24 (22:10)

Górnik: Kicki 1, Witkowski - Daćko 6, Tomczak 7, Kryński 7, Gromyko 1, Piątek 1, Jurasik 9, Buszkow 5, Tatarincew 3, Gliński 1, Niedźwiedzki 4, Adamuszek 2.
Kary: 6 min.
Karne: 3/4.

Śląsk: Szczecina, Prus - Koprowski 2, Łucak 1, Witkowski 2, Anderou, Wróblewski 4, Kuczyński 7, Dudkowski 1, Wiewiórki 1, Krupa 6.
Kary: 0 min.
Karne: 2/4.

Kary: Górnik - 6 min (Daćko, Buszkow, Adamuszek - po 2 min); Śląsk - 0 min.

Sędziowie: Paweł Podsiadło, Adam Świostek (Radom).

Widzów: 450.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Śląsk Wrocław dotrwa do końca sezonu PGNiG Superligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×