Pogoń Szczecin powraca na salony po 23 latach. "Zagramy najlepiej, jak potrafimy"
Szczypiorniści Pogoni Szczecin zadebiutują w rozgrywkach pucharowych. Nastroje w drużynie po ostatnich wpadkach w krajowych rozgrywkach nie są zbyt optymistyczne. Jak zaprezentują się na tle rywala?
Górnik Zabrze, MMTS Kwidzyn i KPR Legionowo - to ostatni ligowi rywale graczy Rafała Białego. Wszystkie spotkania z tymi drużynami nie skończyły się po myśli szczecinian. Najbardziej bolesna okazała się być przegrana na własnym parkiecie z beniaminkiem z Legionowa. Seria trzech meczów bez punktów musi szybko pójść w niepamięć.
Pogoń Szczecin po 23 latach niebytu na arenie europejskiej "powraca na salony". Rozgrywki w pucharze EHF same w sobie wydają się być wystarczającą mobilizacją i chęcią pokazania się na tle utytułowanego rywala. Rywalem granatowo-bordowych będzie węgierski Csurgoi KK.
Węgierski klub nie jest zupełnie obcy polskim kibicom. Wręcz przeciwnie. Przypomnijmy, że w latach 2012-2014 graczem Csurgoi był bramkarz reprezentacji Polski, Piotr Wyszomirski. Potem zatrudnił go lokalny rywal - MOL-Pick Szeged. W krajowych rozgrywkach zespół prowadzony przez Laszlo Sotonyia zajmuje drugą lokatę. Do tej pory doznał dwóch porażek, raz zremisował, przeciwników ograł zaś 7-krotnie.
Rywal szczecinian, jak przyznał prezes Csurgoi Janos Varga, nie opiera się na "gwiazdach". Celem samym w sobie będzie pokazanie się w Europie i walka o play-off w rodzimej lidze. Obie drużyny rozpoczynają rywalizację w Pucharze EHF od 2. rundy. Faworytem są szczypiorniści z Węgier, czego nie ukrywa również prezes Paweł Biały. - Z pewnością mamy trudne zadanie - dodał.
Pogoń Szczecin - Csurgoi KK 2. rudna Pucharu EHF/niedziela 11.10.2015r., godz. 18.00