Pogrom bez litości. Piekary zwycięskie

W sobotę, 3 października, drużyna MKS Olimpia Piekary Śląskie podjęła MOSiR Bochnia. Celem gości było przełamanie niepomyślnej jak dotąd passy porażek, zaś podopieczni Sławomira Szenkela walczyli o umocnienie się w czołówce tabeli I ligi.

Maciej Lysy
Maciej Lysy

Spotkanie rozpoczęło się od udanych akcji bochnian, którzy osiągnęli dwubramkową przewagę, jednakże po niedługim czasie zespół gospodarzy wyszedł z apatii i zaczął trafiać do bramki przeciwników. Ponadto, w 9. minucie MOSiR stracił jednego z bramkarzy. Jarosław Gut otrzymał czerwoną kartkę za faul na zawodniku z Piekar. Zespół Ryszarda Tabora nie zdołał dotrzymać tempa rozpędzającej się Olimpii i stracił kolejno aż pięć bramek. Największym mankamentem gry przyjezdnych był brak skuteczności w ataku, wsparty sporą liczbą błędów własnych. Bramki bochnian dzielnie bronił Tomasz Węgrzyn, lecz jego wysiłki nie mogły powstrzymać ogromnej liczby rzutów zawodników MKS-u. Zespół gospodarzy z kolei popisał się efektowną i skuteczną grą w kontrze. Do końca pierwszej połowy team z Piekar Śląskich zdołał odskoczyć od drużyny gości na odległość aż dziewięciu bramek, niejako przesądzając w tym momencie o wyniku spotkania.

Po przerwie dominacja MKS- u pogłębiała się jeszcze bardziej, aż do 45. minuty, kiedy to bochnianie na kilka minut przejęli inicjatywę, rzucając 4 bramki pod rząd, jednakże podopieczni Sławomira Szenkela niemal od razu odzyskali rezon, odrabiając straty mocną grą w kontrze. Końcówka meczu przebiegała pod znakiem prób odrabiania strat przez zespół z Bochni. Udział w tym miał Tymoteusz Kozioł, autor dwóch trafień w ostatnich sekundach meczu, ustalając zarazem wynik spotkania na 35:21 dla MKS-u Olimpii Piekary. Mecz ten stanowił bez wątpienia trudną lekcję pokory dla beniaminka.

- Musimy pogodzić się z myślą, że każdy przeciwnik będzie od nas silniejszy dopóty, dopóki nie pozbędziemy się z własnej gry jak największej liczby podstawowych błędów- mówi WP SportoweFakty Ryszard Tabor, trener MOSiR-u Bochnia.
- W tej lidze nie ma słabych drużyn, więc przed każdym meczem czeka nas ogromna praca. Nie wątpię, że dopniemy swego, niemniej jednak nie będzie to łatwe zadanie - podsumowuje Tabor.

Dla Olimpii sobotnie zwycięstwo oznacza kolejny krok ku czołówce tabeli, bochnianie zaś muszą w następnych kolejkach dać z siebie wszystko, by pokazać, że nie bez kozery wywalczyli sobie miejsce na zapleczu PGNiG Superligi.

MKS Olimpia Piekary Śląskie - MOSiR Bochnia 35:21 (19:10)

Olimpia: Kot, Zemelka, Kowalczyk- Rosół 6, Płonka 5, Gogola 5, Kempys 5, Kowalski 4, Parzonka 3, Włoka 3, Chromy 2, Cieślik 2, Miłek, Fidyt
Karne: 3/3
Kary: 10 min

MOSiR: 
 Węgrzyn, Gut- Zubik 3, Spieszny 3, Budziosz 2, Lysy 2, Kozioł 2, Pach 2, Król 2, Janas 2, Janus 2, Imiołek, Nowak, Wolnik, Więcek
Karne: 2/3
Kary: 10 min

Sędziowie: Mateusz Bryła i Sławomir Kołodziej (obaj Kielce)
Widzowie: 276

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×