Portowcy nie tęsknią za Bartoszem Konitzem. "Mamy w drużynie takie małe ZOO"
Odejście Bartosza Konitza było jednym z największych osłabień Pogoni Szczecin w letnim okienku transferowym. Doświadczony zawodnik przeniósł się do Płocka, ale w klubie z Pomorza Zachodniego nikt z tego powodu szat nie rozdziera.
Letnie ruchy transferowe w PGNiG Superlidze Mężczyzn mogły robić wrażenie. Wiele klubów pożegnało swoich kluczowych graczy, w ich miejsce angażując innych zawodników. Wśród klubów, które na odejściach z klubu ucierpieć teoretycznie powinny najwięcej była Pogoń Szczecin, która straciła m.in. Wojciecha Zydronia i Bartosza Konitza.
Mimo osłabień Portowcy rewelacyjnie rozpoczęli rozgrywki ligowe, najpierw urywając punkty Vive Tauronowi Kielce, a następnie wygrywając trzy mecze z rzędu. Dobra postawa zespołu cieszy trenera Rafała Białego, który nie krył obaw przed tym jak drużyna będzie wyglądać w tym sezonie.
Trener Portowców cieszy się też z progresu w grze innych zawodników. Za wzór stawia m.in. Patryka Walczaka. - Zrobił on w tym sezonie bardzo duży postęp i gra naprawdę dobrze. W obronie też mamy kilku silnych chłopaków, w drużynie w ogóle jest takie małe ZOO - uśmiecha się szkoleniowiec szczecinian.
- W Zabrzu nam nie wyszło, ale gdyby ktoś przed sezonem mi powiedział, że przyjadę na mecz z Górnikiem niepokonany - mając za sobą mecz z Vive - to wziąłbym to w ciemno. Zdarzyła nam się porażka, ale trzeba zapieprzać dalej. Nie możemy teraz siąść i płakać, a dobrze przepracować czas do kolejnego meczu. Jedziemy za dwa tygodnie do Kwidzyna i tam też chcemy wygrać - zapowiada trener Pogoni.