Krzysztof Tylutki: Wola walki kluczem do zwycięstwa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rozgrywki PGNiG Superligi rozpoczęły się od wielkich sportowych emocji. W meczu 2. kolejki Chrobry Głogów na wyjeździe znokautował Górnika Zabrze, nie pozostawiając zabrzanom żadnych złudzeń.

Chrobry Głogów na zabrzańskim parkiecie pokazał się z bardzo dobrej strony. Przemyślana i spokojna gra przyniosła efekt w postaci kilkubramkowego prowadzenia przez niemal cały pojedynek. Moment grozy goście przeżyli dopiero w ostatnich dziesięciu minutach, kiedy to zmuszeni byli grać w sporym osłabieniu. - Taka jest sportowa walka, że trzeba się liczyć z wykluczeniami. Zabrze to ciężki teren i my o tym pamiętaliśmy. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, mocniej zagraliśmy w obronie, a sędziowie pewne sytuacje skwitowali dwuminutową karą. Cieszymy się, że mimo wszystko dowieźliśmy prowadzenie do końca - podsumował na gorąco po meczu rozgrywający Chrobrego, Krzysztof Tylutki.

Na tle zagubionych, być może rozbitych mentalnie kontuzją Rafała Glińskiego, zabrzan głogowianie prezentowali się w wyjątkowo korzystnym świetle. Można było zastanawiać się czy przyjezdni rzeczywiście mogą w bieżącym sezonie "namieszać" wśród najlepszych czy też przyczyną tak wyraźnego zwycięstwa była kompletna niemoc gospodarzy. - Skupiliśmy się głównie na sobie, a nie na rywalach. Sami nie wiedzieliśmy na co nas stać, zwłaszcza po remisie w Opolu. Pojedynek w Zabrzu dał nam dużo wiadomości o naszej dyspozycji. Cieszy mnie to, że pokazaliśmy w środę wolę walki, która moim zdaniem zadecydowała o zwycięstwie - wyjaśnił reprezentant Chrobrego.

Wielokrotnie podkreślany był fakt, że ekipa z Głogowa zagra bez jednej ze swoich największych przedsezonowych nadziei, czyli Tomasza Rosińskiego, który z gry został wykluczony na długi okres. Podopieczni Piotra Zembrzuskiego swoją postawą udowodnili nie tylko to, że stać ich na wiele, ale także to, że dobra atmosfera w drużynie również ma ogromne znaczenie w osiąganiu wysokich celów. Wszyscy gracze Chrobrego zgodnie po meczu dedykowali wygraną nieobecnemu Rosińskiemu, życząc na łamach prasy szybkiego powrotu do zdrowia. - Żałujemy, że Tomka z nami nie ma i nie będzie przez kilka miesięcy. Z pewnością by nam dużo pomógł. Zwycięstwo z Górnikiem dedykujemy właśnie jemu - oświadczył rozgrywający.

W środowym pojedynku wszyscy goście zasłużyli na pochwały. Bohaterem spotkania mógłby zostać jednak Michał Kapela. Głogowski bramkarz między słupkami spisywał się znakomicie, kilkakrotnie karcąc rywali doskonałymi interwencjami. - Michał dał dobrą zmianę, w ważnych momentach zamurował bramkę. Oby przez cały sezon dokonywać tylko tak dobrych zmian na parkiecie - powiedział Tylutki.

Sam Krzysztof Tylutki również może zaliczyć zmagania na zabrzańskim boisku do udanych. W poprzednim sezonie, pierwszym po opuszczeniu rodzinnych Puław, zawodnikowi wiodło się różnie. W środę rozgrywający prezentował się znakomicie, popisując się silnymi rzutami, ale także bardzo pewną, spokojną grą w polu. - Cieszy mnie to bardzo, że wpadło mi kilka bramek. To miłe uczucie, że dołożyłem cegiełkę do zwycięstwa. Ale to przecież sport zespołowy, jeśli nie ja to te trafienia zaliczyłby ktoś inny. Przede wszystkim jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Mam nadzieję, że to będzie dobry sezon dla mnie i całej drużyny - zakończył szczypiornista z Głogowa.

Źródło artykułu: