Vistal Gdynia wygrał po horrorze. "Tak się tworzy drużyna i charaktery"

Niezwykle waleczne zawodniczki Vistalu Gdynia pokazały w sobotę, że mogą rywalizować z MKS-em Selgrosem. Po dramatycznym boju doprowadziły do czwartego meczu między tymi zespołami.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Przy stanie 2:0 dla MKS-u Selgrosu Lublin, W trzecim meczu finałowym PGNiG Superligi kobiet, Vistal Gdynia po dwóch dogrywkach i pięciu seriach rzutów karnych pokonał aktualne mistrzynie Polski 43:42. Oznacza to, że w niedzielę o godzinie 15:00 drużyna z Trójmiasta rozpocznie bój o wyrównanie rywalizacji.
Paweł Tetelewski jest zadowolony z tego, jakiej dramaturgii dostarczają tegoroczne finały PGNiG Superligi kobiet. - Tak jak w Lublinie, jak i tutaj są to mecze wyrównane, w których dominuje walka. Musiało się to podobać publiczności. Z mojej strony słowa uznania dla obu drużyn za tę walkę i heroizm. Moje młode dziewczyny pokazały, że dużo potrafią, nie spuszczają głów i grają do końca. W szatni mówiłem, że tak się tworzy drużyna i charaktery. Mam nadzieję że nasz cel, jakim jest gra w Lublinie w piątym meczu się rozstrzygnie - wyraził nadzieję szkoleniowiec zespołu z Trójmiasta.

Gdynianki były uczestniczkami prawdziwego handballowego rollercoastera. - Był to mecz walki. Losy spotkania co chwilę się zmieniały. Gdy wydawało nam się że wychodzimy na prowadzenie i damy radę, chwilę później to MKS Selgros prowadził i my musiałyśmy gonić. W niedzielę będzie to samo. Ani my, ani lublinianki nie spuścimy głów i walczymy o zwycięstwo - zapowiedziała Emilia Galińska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×