Marcin Lijewski przed meczem z Katarem: Po spotkaniu do szatni wszedł szejk i obiecuje im kolejne zera na koncie

Reprezentanci Polski o finał mistrzostw świata zagrają z Katarem. Marcin Lijewski nie ma wątpliwości, że nasi rywale zagrają bardzo zmotywowani i nie można ich lekceważyć.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
W półfinale Polacy zagrają z gospodarzami turnieju - Katarem. Czy to dobrze, że trafiliśmy akurat na tego rywala? - To nie ma znaczenia z kim gramy. Wcześniej już mówiłem, że to jest półfinał mistrzostw świata i rzuca się na szalę wszystko, co się ma. Nie spodziewam się innej taktyki, niż tej, która była z Chorwacją, czyli przede wszystkim obrona i w ataku co nam się uda, to się dorzuci. Mam nadzieję że uda nam się pokonać zespół z Kataru i awansować do finału mistrzostw świata - wierzy Marcin Lijewski.
W zespole naszego najbliższego rywala jest wielu naturalizowanych zawodników. Czy przez to nasi zawodnicy, którzy podkreślają jak ważna jest dla nich gra z orłem na piersi, mają większe szanse na lepszą motywację niż ci, którzy grają przede wszystkim dla pieniędzy? - Nie wiemy jeszcze, za jakie dolary zagrają reprezentanci Kataru. Jestem pewien, że po meczu do szatni wszedł szejk i obiecuje im kolejne zera na koncie. O ich motywację jestem więc jak najbardziej spokojny. Miejmy nadzieję, że nasze patriotyczne pobudki będą nieco silniejsze, niż petrodolary - liczy najlepszy prawy rozgrywający mistrzostw świata z 2007 i 2009 roku.Marcin Lijewski o propozycji gry dla Kataru: Nie traktowałem tego poważnie
Źródło: Press Focus/x-news

Po tym, jak okazało się że zagramy w półfinale z reprezentacją Kataru, wiele osób od razu przypisuje naszą reprezentację do gry w finale mistrzostw świata. Doświadczony szczypiornista, który obecnie reprezentuje Wybrzeże Gdańsk, przestrzega przed hurraoptymizmem. - Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę na to, że gramy z gospodarzem. Poza tym to już jest półfinał i czy jest to Katar, czy Kozia Wólka nie ma żadnego znaczenia. Zagramy przy pełnej hali, niesamowitej atmosferze i presji kibiców, którzy będą wywierali presję na sędziów. Mam nadzieję, że mecz poprowadzi choćby para z Danii, która prowadziła mecz z Chorwacją. W moim mniemaniu to najlepsza para arbitrów na świecie - zakończył Lijewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×