Kaja Załęczna: Musiałyśmy poczuć boisko, piłkę i siebie nawzajem
Po przerwie, szczypiornistki KGHM Metraco Zagłębia pokazały wysoką formę, wygrywając wysoko w Tczewie. Kaja Załęczna ma świadomość, że nie oznacza to że w kolejnych meczach będzie łatwo.
Michał Gałęzewski
Po pierwszej rundzie, lubinianki zajmowały czwarte miejsce w lidze. Sumiennie przygotowały się do noworocznych starć. Na początek zmierzyły się w Tczewie z Aussie Samborem. - Przepracowałyśmy ciężko okres przygotowawczy. Nie grałyśmy wielu sparingów i pierwsza połowa była dla nas przetarciem. Musiałyśmy poczuć boisko, piłkę i siebie nawzajem. W tej części spotkania przeciwnik się postawił, dobrze grał na zwodzie i dochodził do sytuacji rzutowych. Po zmianie stron udało nam się wykorzystać przewagę. Wypracowałyśmy kilka kontr i udało się dowieźć zwycięstwo do końca. Poprawiona obrona i skuteczność zadecydowały - powiedziała Kaja Załęczna.
Z czego wynikała taka różnica w grze obu zespołów w dwóch połowach? - Przeciwnik podupadał na zdrowiu. Po naszych łatwych bramkach, opadły im skrzydła. Nie miały recepty w ataku. My dobrze broniłyśmy i ta niemoc przełożyła się na wynik - zauważyła Załęczna. - W każdym meczu będziemy wychodziły na parkiet w pełni skupione. Wszystkie spotkania są inne i nie możemy patrzeć tak, że teraz wygrałyśmy wysoko i za tydzień też tak będzie. Czeka nas mecz ze szczeciniankami i będziemy się przygotowywać konkretnie na tego przeciwnika - zakończyła.