Trudna sytuacja MKS-u Henri Lloyd Brodnica. "Liczyłem na osiem punktów"
MKS Henri Lloyd Brodnica zajmuje przedostatnie miejsce w I lidze. Trener i prezes beniaminka - Jan Orzech przyznał, że liczył że jego zespół będzie wygrywał więcej spotkań.
Mimo trudnej sytuacji w tabeli, brodniczanie nie załamują rąk. - Muszę wierzyć w utrzymanie. Jestem życiowym optymistą, więc liczę że uda się powalczyć o więcej. Kluczowe mecze gramy u siebie i liczymy na to, że nasz dorobek będzie zdecydowanie większy, niż jesienią - dodał.
Szkoleniowiec uważa, że awans mocno pomógł młodym zawodnikom, którzy w większości wywodzą się z Brodnicy. - Gra w I lidze ma znaczący wpływ na naszych zawodników. Mogą się mierzyć z przeciwnikami, którzy albo mają przeszłość superligową, albo niedługo będą w niej grali. To fajna sprawa dla nas i duży splendor. Nigdy żadna dyscyplina w Brodnicy nie gościła na tak wysokim szczeblu rozgrywkowym. Szkoda, że nie zdobywamy punktów, ale mimo wszystko ten sezon będzie zapisany na plus w historii klubu i w życiorysie tych młodych chłopaków - podsumował Jan Orzech.