AZS UZ Zielona Góra pójdzie za ciosem? "Możemy spodziewać się wszystkiego"

Ostatni mecz w wykonaniu Akademików wzbudził nieziemskie emocje. Pokonanie wicelidera tabeli przechodzi już do historii. Przed szczypiornistami kolejne trudne zadanie - potyczka w Zawierciu.

Dawid Piechowiak
Dawid Piechowiak

Zwycięstwo gości w tym spotkaniu przyczyniłoby się do wyjścia z ostatnich pięter pierwszoligowej tabeli. Zdobycie pełnej puli to nic innego, jak "przeskoczenie" w rankingu klubu ze Świdnicy. Wysoce prawdopodobne, iż wcześniej wspomniany awans nie zatrzyma się na 12. pozycji. W 8. kolejce MKS Kalisz zmierzy się na własnym parkiecie z liderującą Gwardią Opole. Przy porażce gospodarzy, AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego automatycznie awansowałby na całkiem bezpieczną, jedenastą lokatę. Niestety są to tylko matematyczne wyliczenia i plany. Piłka ręczna jest grą niesamowicie nieprzewidywalną, w której po zwycięstwo może sięgnąć każdy.

- Podchodzimy jak do każdego innego meczu. Najważniejsze jest to, abyśmy wyszli na mecz w pełni skoncentrowani. W ostatnim spotkaniu udało Nam się pokonać wicelidera tabeli, co dodało Nam więcej pewności siebie - mówi Cyprian Kociszewski, rozgrywający ekipy KU AZS UZ.
Nie jest powiedziane, że gospodarz sobotniego pojedynku źle się prezentuje. Klub z Zawiercia jak dotąd zanotował na swoim koncie trzy zwycięstwa oraz tyle samo porażek. Ponadto miejscowym udało się raz zremisować z Olimpem Grodków. Taki dorobek lokuje zespół na 8. schodku tabeli. Bilans graczy z województwa lubuskiego jest znacznie słabszy, ale to dopiero beniaminek, który "budzi się do życia" w pierwszoligowych rozgrywkach. Podopieczni Mariusza Kwiatkowskiego i Bronisława Maly ambitnie wywalczyli zwycięstwo na własnym parkiecie, pokonując KSSPR Końskie. Akademicy doprowadzili również do podziału punktów, a stało się to w Ostrowie. Ten (na razie) skromny dorobek pozwala Klubowi Uczelnianemu zajmować przedostatnie miejsce.

- Każdego przeciwnika szanujemy i możemy spodziewać się wszystkiego. Na pewno będziemy starać się o szczelną obronę już od samego początku spotkania. Jeśli w ataku również nie zawiedziemy to możemy zagrać dobry mecz. Zależy Nam, aby zwyciężyć i zdobyć kolejne punkty - dodaje zawodnik biało-zielonych.

Hala gospodarzy została już w tym sezonie podbita i to nie jeden raz. Viret na własnym parkiecie radził sobie na przemian. W czterech spotkaniach przed własną publicznością kolejno: przegrał, wygrał, przegrał i wygrał. Jeśli brać pod uwagę tę, mało precyzyjną metodę, to w najbliższym spotkaniu zwycięzcą powinien zostać klub z Zielonej Góry. Nie jest tajemnicą, że obie strony będą walczyć o każdą bramkę. Młodzi, ambitni i zmotywowani goście będą zabiegać o drugie zwycięstwo w tym sezonie, zaś miejscowi zapewne łatwo skóry nie sprzedadzą.

Jedno jest pewne. Emocje z pewnością nie opuszczą parkietu do ostatniej sekundy spotkania. Czy Viret CMC Zawiercie ujarzmi gości, a może to młodzieńcza siła pozwoli zielonogórzanom powrócić z tarczą? Te i inne zagadki zweryfikuje parkiet w najbliższym czasie.

Viret CMC Zawiercie - KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego
sobota, 8 listopada - start o godzinie 18:00

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×