Ogromne emocje i remis w Grodzie Gryfa - relacja z meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - MKS Selgros Lublin

Już przed meczem Pogoni Baltica z MKS-em mówiło się, że pojedynek ten będzie bardzo ważny dla obu ekip. Późniejsze wydarzenia pokazały, że spotkanie było nie tylko istotne, ale i niezwykle ciekawe.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
- To spotkanie może ułożyć się po naszej myśli. Niemniej jednak zdecydowanym faworytem będzie MKS. Parkiet wszystko weryfikuje, ale mówię to jednak bez żadnych buńczucznych zapowiedzi. Na pewno będziemy walczyć - zapowiadał jeszcze przed spotkaniem w Arenie Szczecin trener SPR Pogoni Baltica Adrian Struzik. Atmosfery wokół tej konfrontacji nie zamierzali podgrzewać również działacze z Lublina, którzy zdawali sobie sprawę z maratonu meczowego, jaki przechodzą ich podopieczne. Przypomnijmy, że MKS Selgros w sobotę podejmował Larvik HK w ramach rozgrywek LM.
Dość nerwowo rozpoczęły ostatnie spotkanie 8. kolejki PGNiG Superligi obie siódemki. Jako pierwsze bramkę uzyskały gospodynie, a autorką premierowego trafienia została Monika Głowińska. Co ciekawe, dość spory problem z otworzeniem swojego dorobku strzeleckiego miały mistrzynie Polski. Niemoc przełamała dopiero Marta Gęga, która w swoim stylu zaliczyła trafienie z drugiej linii. Im dłużej trwały te zawody, tym stawały się one... bardziej wyrównane. Na to przynajmniej wskazywał wynik oraz liczba popełnianych błędów w ataku pozycyjnym (5:6 w 15. min.).To zaś, że mecz obfitował w pomyłki i niewykorzystane sytuacje po raz kolejny udowodniła licznie zgromadzonym w Arenie Szczecin kibicom przestrzelona kontra Agnieszki Koceli w sytuacji sam na sam z Sołomiją Sziwierską w 17. minucie. Długi impas strzelecki przełamała w końcu Agata Cebula doprowadzając do stanu 6:6. Bardzo niezadowolona grą swoich podopiecznych Sabina Włodek postanowiła poprosić o minutową przerwę. Kilka cennych uwag miało przywrócić równowagę w jej zespole. Początkowo jednak nic na to nie wskazywało, co bezwzględnie wykorzystywały miejscowe (7:6, 8:7). Końcowe minuty pierwszej połowy to już typowa gra bramka za bramkę. Swoje możliwości rzutowe dwukrotnie pokazała w tym czasie Brazylijka Patrícia Diane de Jesus. Na przerwę obie drużyny zeszły przy stanie 11:12, co zapowiadało sporo emocji.
Małgorzata Stasiak nie mogła jeszcze pomóc Pogoni Baltica Małgorzata Stasiak nie mogła jeszcze pomóc Pogoni Baltica
Po zmianie stron jeszcze przez 44 sekundy (po karze dla Gęgi) mogły grać szczecinianki. Te atut udało się wykorzystać "Monzy", która całkowicie zmyliła obronę MKS-u Selgros dając swojej drużynie kolejny remis po 12. Nie wiodło się w początkowej fazie zawodniczkom z Lublina. Po raz kolejny dość długo nie mogły trafić do bramki "Salomy". Skuteczność zatraciła chociażby de Jesus. Tymczasem dwuminutowa kara dla Alesii Mihdaliovej sprawiła, że aż cztery "oczka" z rzędu straciły przyjezdne i na tablicy świetlnej pojawił się wynik 17:13 (39. min.). Reakcja trener Włodek była wręcz natychmiastowa. Piłka w dalszym ciągu nie chciała jednak wpaść lubliniankom do siatki obijając się to o słupki, to o poprzeczkę. Czyżby to miał być kluczowy fragment zawodów? W 45. minucie dosłownie chwilę odpoczynku dostała od trenera Struzika zdobywczyni już 6 goli Agata Cebula. W jej miejsce wprowadzona została Aleksandra Zimny. Tymczasem w bramce coraz lepiej zaczęła się spisywać Ekaterina Dzhukeva, która w spotkaniu Ligi Mistrzów grała niezwykle skutecznie. 8 minut bez bramki zaowocowało tym, że lublinianki najpierw złapały kontakt (19:18 w 49. min.), doprowadziły do wyrównania po 19, a za chwilę wyszły nawet na jednobramkowe prowadzenie. Niemoc, czasem na żądanie postanowił przerwać trener gospodyń, kierując do swoich zawodniczek kilka ważnych uwag. Tuż po nim trafiła Katarzyna Duran i emocje rozgorzały właściwie na nowo. Co ciekawe, oba zespoły w pewnym momencie rzucały po dwie bramki z rzędu. Najpierw zrobiła to miejscowa Pogoń Baltica (22:20 w 53. min.), a potem ten wyczyn powtórzył MKS (22:22).

Na trzy minuty przed końcową syreną minimalną przewagę posiadały granatowo-bordowe (23:22), ale kolejnej akcji bramkowej nie wykorzystały. Zemściło się to golem obrotowej Drabik. Na 32 sekundy był remis po 23. O czas poprosiła wówczas Włodek, która zamierzała ustawić ostatnią akcję meczu dającą jej drużynie dwa ważne punkty. Dobra gra gospodyń w obronie sprawiała, że kończył się czas na rozegranie tej akcji. Kiedy zaś do końca pozostały już tylko sekundy, na rzut rozpaczy zdecydowała się Gęga. Została jednak przyblokowana i remis stał się faktem.

SPR Pogoń Baltica Szczecin - MKS Selgros Lublin 23:23 (11:12)

Pogoń Baltica: Płaczek, Szywerska - Stachowska 3, Cebula 6/2, Głowińska 3, Królikowska 3, Zimny 1/1, Zawistowska, Yashchuk, Duran 7.
Karne: 3/5
Kary: 2 min.

MKS Selgros:
Dzhukeva - Quintino, Małek 1/1, Kocela 5, Rola 1, Gęga 5/1, de Jesus 2, Repelewska, Kozimur 2, Drabik 6, Mihdaliova, Skrzyniarz 1, Szarawaga.
Karne: 2/3
Kary: 4 min.

Kary: Pogoń Baltica - 2 min. (Cebula - 2 min.); MKS Selgros - 4 min. (Gęga, Mihdaliova - 2 min.)

Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska).
Delegat ZPRP: Piotr Brenk.
Widzów: 1500

Remis w Szczecinie to niespodzianka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×