Nie wiem, kiedy wrócę do gry - rozmowa z Bartłomiejem Jaszką, reprezentantem Polski
Myślisz o tym, czy uda się wykurować na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata w Katarze?
- Staram się o tym nie myśleć, by nie rozczarować się, gdyby okazało się, że nie będę w stanie zagrać w Katarze. Staram się myśleć pozytywnie i w tej trudnej sytuacji dostrzegać pozytywne aspekty. Skupiam się na tym, by rehabilitacja przebiegała jak najlepiej. Do końca miesiąca muszę chodzić z takim specjalnym temblakiem. Później będę przechodził rehabilitację.
Na początku lipca przeszedłeś zabieg, czyli najwcześniej w okolicach grudnia będziesz w stanie wrócić do gry?
- Tak jak wspomniałem, staram się o tym nie myśleć. Wiem, że czasu się nie oszuka. Do Mistrzostw Świata w Katarze jeszcze zostało dużo czasu, ale nie ma sensu wybiegać tak daleko w przyszłość.
Rehabilitację będziesz przechodził w Polsce czy w Berlinie?
- Będę przechodził ją w Niemczech. Zabieg miałem w Polsce. Po ściągnięciu temblaku pewnie jeszcze pojawię się na kontroli w Poznaniu, żeby doktor obejrzał to i zadał ćwiczenia rehabilitujące. Główną część rehabilitacji przejdę jednak w Niemczech.
Jesteś twarzą i wizytówką turnieju Szczypiorno Cup, który na początku sierpnia odbędzie się w Kaliszu. Żałujesz pewnie, że nie zagrasz dla polskich kibiców z Fuchse Berlin?
- Oczywiście. Bardzo chciałem zagrać w tym turnieju. Niestety, kontuzja mi to uniemożliwiła. Zapewniam jednak, że będę obecny na tej imprezie i paradoksalnie być może będę miał więcej czasu dla kibiców. Fani mogą więc liczyć na autografy i zdjęcia. Poświęcę im na pewno dużo czasu. Co prawda nie zagram na boisku, ale na pewno będę obecny i wspieram turniej Szczypiorno Cup.