Brak lidera, brak utrzymania - podsumowanie sezonu w wykonaniu PE Gwardii Opole

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Faza play-out

W ostatnich sześciu pojedynkach beniaminek wygrał tylko dwukrotnie, znajdując receptę na ogranie tylko jednej drużyny - Zagłębia Lubin. Oba spotkania (26:24 i 25:24) miały dramatyczny przebieg, a ich losy ważyły się do samego końca. Za każdym razem bohaterem Gwardii okazywał się jednak były gracz Miedziowych Malcher, fenomenalnie spisujący się na pełnym dystansie każdego z tych meczów.

Pomimo uciułania zaledwie jednego "oczka" w dwumeczu z KPR-em Legionowo oraz kolejnej porażki z Piotrkowianinem (26:29), opolanie znajdowali się w całkiem dogodnym położeniu przed decydującą kolejką play-outów. Do zameldowania się w barażach wystarczał im bowiem remis w Piotrkowie Trybunalskim. Rozstrzygający bój układał się dla nich fatalnie. W 40. minucie przegrywali już 16:23, lecz od tego momentu rozpoczęli pościg za rywalem. 40 sekund przed końcem było już tylko 29:30. Ostatecznie czas okazał się wrogiem gwardzistów i ten wynik nie uległ już zmianie. - Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za spadek z ligi - skomentował trener Jednoróg. Z oczu niektórych zawodników popłynęły łzy. Zespół z Opola spadł do I ligi.
Wojciech Knop bardzo mocno przeżył spadek z elity Wojciech Knop bardzo mocno przeżył spadek z elity
Kluczowa postać

Wskazanie jednego, zdecydowanego lidera Gwardii jest niemożliwe. Żaden z graczy nie utrzymał bowiem najwyższego poziomu na dystansie całego sezonu, ani nawet przez większą jego część. Niezły sezon za sobą ma na pewno Adam Malcher, który niejednokrotnie, broniąc jak w transie, natchnął swoją ekipę do osiągania korzystnych rezultatów. O jego możliwościach szczególnie mocno przekonali się szczypiorniści z Lubina oraz Puław.

Wielkich zastrzeżeń nie można mieć również do Wojciecha Knopa, najlepszego strzelca beniaminka w elicie. Prawoskrzydłowy rzucił na parkietach Superligi 88 goli. Nie raz i nie dwa miały jednak miejsce spotkania, gdy zdecydowanie zbyt często obijał konstrukcję bramki. To po najbardziej przeżył niepowodzenie w ostatniej batalii w Piotrkowie Trybunalskim, choć był w niej jednym z czołowych graczy na boisku (8 trafień).

Swoje pięć minut, zaraz po przybyciu do Opola, miał również Nenad Zeljić, lecz jego forma w najważniejszych momentach sezonu pozostawiała sporo do życzenia.

Kto zawiódł?

Największa wyrwa w szeregach beniaminka znajdowała się na środku rozegrania. Żaden z zawodników grywających na tej pozycji nie zaprezentował niezbędnej kreatywności. Ani Grzegorz Garbacz, ani Michał Szolc czy też Marko Vukcević nie potrafili na dłuższą metę rozegrać kilku pomysłowych akcji, mogących zaskoczyć obronę przeciwników. Gra opolan w ataku pozycyjnym najczęściej przypominała walenie głową w mur.

Kompletnym niewypałem okazał się także Piotr Adamczak. Prawy rozgrywający miał być jednym z filarów klubu, a jedyne, co zostanie po nim zapamiętane to anemiczne, pozbawione jakiejkolwiek dynamiki ruchy. Po sprowadzeniu Filipa Scepanovica najczęściej w ogóle nie mieścił się w meczowej kadrze.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Czy PE Gwardia Opole wywalczy w sezonie 2014/2015 awans do PGNiG Superligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×