Wolą walki można dużo nadrobić - rozmowa z Dawidem Nilssonem, kapitanem Wybrzeża

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Jesteście beniaminkiem przyszłorocznych rozgrywek. Przykłady zespołów z Przemyśla, Opola, czy Legionowa pokazują, że bardzo trudno gra się w PGNiG Superlidze drużynie, która dopiero co awansowała z I ligi...

- Jeżeli będziemy podchodzili do każdego meczu tak, jak do finału, podchodząc do niego na sto procent naszych możliwości, to powinniśmy bez problemu wywalczyć utrzymanie. Kluczowy dla nas będzie początek ligi. Musimy wtedy złapać wiatr w żagle, a następnie pójść za ciosem. Uważam, że ten zespół stać na to, by bez problemu utrzymał się w PGNiG Superlidze. W minionym sezonie wiele razy byliśmy w dużej przepaści i za każdym razem się podnosiliśmy. Nie zapominajmy też, że mamy bardzo młody zespół, który jest starszy o rok, niż przed poprzednimi rozgrywkami. Chłopaki mają większy bagaż doświadczenia i są głodni sukcesu. Nie chcemy rewolucji w zespole. Potrzebujemy tylko trochę dłuższą ławkę i 2-3 dodatkowych zawodników. Ten zespół dużo osiągnął, podobnie jak poszczególni zawodnicy. Powinniśmy bazować na tych, których mamy.

W ciągu ostatnich dwóch sezonów, Wybrzeże przegrało zaledwie pięć spotkań ligowych, w tym zaledwie jeden mecz w minionych rozgrywkach. Nie obawiasz się tego, że zawodnicy grający w tym klubie nie będą potrafili otrząsać się po porażkach, które niewątpliwie nastąpią?

- Z każdej porażki trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski i pozytywy, aby nie powielać tych samych błędów w następnym meczu. Bardzo dobrą lekcją dla nas był mój pierwszy sezon, w którym właśnie porażki u jego progu nauczyły nas niezbędnej pokory. Wyciągnęliśmy wnioski, odrobiliśmy lekcję najlepiej jak tylko mogliśmy i miało to przełożenie na grę. W minionych rozgrywkach było widać efekty.
Siłą Wybrzeża było wyciąganie wniosków nie tylko z porażek, ale i z pojedynczych słabszych fragmentów gry Siłą Wybrzeża było wyciąganie wniosków nie tylko z porażek, ale i z pojedynczych słabszych fragmentów gry
Co jako drużyna musicie zrobić w pierwszej kolejności, by premierowe rozgrywki w PGNiG Superlidze były dla was udane?

- Wydaje mi się, że największe braki mamy w doświadczeniu. To dzięki niemu zyskuje się wiarę w siebie, a większość ludzi z naszego zespołu nigdy jeszcze nie grało w PGNiG Superlidze. Może to działać zarówno motywująco, jak i paraliżująco. Na pewno będziemy odczuwali dodatkową adrenalinę. Znając chłopaków uważam, że będzie to miało mimo wszystko pozytywne przełożenie. Praktycznie wszystkie zespoły mają bardziej ogranych zawodników, którzy spędzili sporo czasu w najwyższej lidze. Wolą walki można jednak dużo nadrobić.

Jak byś porównał charakter tej drużyny do charakteru Wybrzeża z którym zdobywałeś złote medale mistrzostw Polski?

- Przyznam, że idea budowy tego zespołu jest podobna. Tak jak piętnaście lat temu gryźliśmy parkiet by wygrać, tak i ci chłopacy pokazują to samo. W kilku meczach byliśmy już na straconej pozycji, ale wydrapywaliśmy dwa punkty. Charakteru nie brakuje i w tym ta drużyna jest podobna do dawnego Wybrzeża.
Czerwono-biało-niebiescy poradzą sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej? Czerwono-biało-niebiescy poradzą sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej?
Któremu z młodych zawodników Wybrzeża wróżysz największą karierę?

- Każdy kto dostanie swoją szansę może rozwinąć skrzydła. Nie można jednak stawiać na pierwszym rzędzie indywidualności. Każdy będzie mógł wykorzystać dla siebie to, co wypracujemy wspólnie. Nie liczy się to kto rzuci więcej bramek w danym meczu i kto się popisze efektownymi zagraniami. To nie jest gra indywidualna. Gramy razem i w tym nasza siła.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×