Wiosna z niedosytem - podsumowanie sezonu w wykonaniu KS Azoty Puławy

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Runda rewanżowa dla sympatyków puławskiej drużyny była prawdziwą huśtawką nastrojów. Zespół znad Wisły słusznie dorobił się miana ekipy nieobliczalnej, w odstępie kilku dni potrafił on bowiem pokonać Orlen Wisłę Płock i ulec PE Gwardii Opole. Nierówna forma na mecie fazy zasadniczej ligowych rozgrywek zaowocowała lokatą piątą, stanowiącą przyzwoitą pozycję wyjściową do walki w rundzie play-off. Walki z Pogonią, którą kilkanaście dni wcześniej puławianie na własnym parkiecie pokonali różnicą dwudziestu czterech trafień.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Faza play-off

Grę o medale podopieczni Kowalczyka rozpoczęli fatalnie, kolejnego lania w Szczecinie nie spodziewał się absolutnie nikt. - Rywale zagrali bardziej agresywnie w porównaniu do nas. Pokazali wolę walki, byli dobrze ustawieni taktycznie. Tak naprawdę we wszystkim byli od nas lepsi. Przegraliśmy ten mecz na rozegraniu. Oni chcieli wygrać, a my nie - mówił po pierwszym meczu Sobol. Tydzień później puławianie zdołali się rywalowi zrewanżować, by trzeci mecz wygrać już bez większych problemów.

Półfinały niezwykłych historii nie przyniosły i nadwiślańska ekipa - zgodnie z oczekiwaniami - przystąpiła do walki o brąz. Gracze Kowalczyka z Górnikiem jak równy z równym walczyli we wszystkich trzech meczach, za każdym razem w decydujących momentach więcej spokoju i sportowej klasy wykazywali jednak rywale, przez co puławianie po raz drugi z rzędu rywalizację w mistrzostwach Polski zakończyli tuż za podium.
Puławianie w drodze do półfinału pokonali Pogoń Puławianie w drodze do półfinału pokonali Pogoń
Puchar Polski

Półfinału zespół znad Wisły sięgnął także w rywalizacji o krajowy puchar. Puławianie jeszcze jesienią pewnie pokonali Piotrkowianina, a wiosną prawo do gry w turnieju Final Four bez walki oddała im Pogoń. W starciu z Vive zespół Kowalczyka nie miał nic do powiedzenia, rywalizację o trzecie miejsce z Chrobrym rozstrzygnął on już jednak na swoją korzyść bez większych kłopotów. - Nasze zwycięstwo mogło być nawet wyższe. Nie wszyscy zawodnicy zagrali jednak na najwyższym poziomie - podkreślał po końcowej syrenie doświadczony szkoleniowiec.

Europejskie puchary

W trakcie minionego sezonu zespół z Puław miał okazję wybrać się także w kilka europejskich podróży. Gracze Kowalczyka w ramach rywalizacji o Challenge Cup dwukrotnie lądowali nad Bosforem oraz odwiedzili Niderlandach, bez większych problemów pokonując niżej notowanych rywali z krajów drugiej ligi szczypiorniaka. Polski zespół ograł wszystkich przeciwników, których ograć powinien, Szwedzi z Savenhof dla nadwiślańskiej ekipy okazali się już jednak zbyt mocni. Puławianie w półfinale wyżej notowanym rywalom czoła stawili dzielnie, do sukcesu zabrakło im jednak czterech bramek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×