Michał Przybylski: Mecz w Grodkowie przegraliśmy głównie z Wasilewiczem

Trener KSSPR Końskie Michał Przybylski upatruje przyczyn sobotniej porażki jego ekipy z Olimpem Grodków głównie w kapitalnej postawie bramkarza gospodarzy tego meczu Tomasza Wasilewicza.

Dariusz Kosma
Dariusz Kosma

To jednak, jego zdaniem, nie jedyny powód straty punktów KSSPR-u Końskie z Olimpem Grodków. - Przegraliśmy nie tyle z zespołem Grodkowa, co przede wszystkim z ich bramkarzem Tomaszem Wasilewiczem. Oczywiście trzeba się zastanowić, czy to on bronił tak fantastycznie, czy my oddawaliśmy nieprzemyślane rzuty. Wiele naszych akcji kończyło się na prawym skrzydle, a niestety ta pozycja była w tym dniu wyjątkowo nieskuteczna. Młodzi leworęczni skrzydłowi niestety troszeczkę się „spalili”, co zmusiło mnie w końcowych minutach do wystawienia praworęcznego Krzysztofa Słonickiego. Jego również poniosły emocje, wdał się w dyskusje z arbitrami meczu, co skutkowało dwuminutową karą - mówi trener Michał Przybylski.

Dostało się też sędziom tego meczu. - Niestety, muszę stwierdzić, choć zazwyczaj w takich sprawach nie zabieram głosu, że sędziowanie w tym spotkaniu nie stało na najwyższym poziomie, co wprowadziło nerwowość w nasze poczynania na boisku. Przyczyn porażki szukałbym także w podejściu mentalnym do meczu. Wiedzieliśmy, że zespół z Grodkowa wystąpi bez dwóch podstawowych graczy, co myślę spowodowało w nas pewność, że mecz spokojnie wygramy, a takie nastawienie najczęściej prowadzi do porażki. Zespół osłabiony jest zmobilizowany podwójnie - twierdzi trener Przybylski.

Na koniec trener Przybylski pochwalił świetnie dopingujących swój zespół kibiców z Grodkowa. - Atut własnego boiska i publiczność aktywnie wspierająca gospodarzy, poniosła ich, niestety dla nas, do zwycięstwa. Myślę, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Kubeł zimnej wody dobrze nam zrobi przed zbliżającym się sobotnim meczem z liderem Śląskiem Wrocław. Chciałbym, żeby kibice licznie przyszli na to spotkanie i aktywnie nas wspierali, tak jak to mieliśmy okazję widzieć i słyszeć w Grodkowie - kończy trener konecczan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×