Siostry Mączki wrócą w listopadzie

O dużym pechu mogą mówić dwie siostry z KPR Jelenia Góra. Zarówno Anna jak i Małgorzata Mączka zamiast zdobywać cenne doświadczenia na parkietach PGNiG Superligi borykają się z problemami zdrowotnymi.

Grzegorz Bereziuk
Grzegorz Bereziuk

W obu dziewczynach drzemią ogromne możliwości. Wystarczy wspomnieć, że Anna Mączka w minionych rozgrywkach PGNiG Superligi była jednym z największych odkryć. 20-letnia rozgrywająca zanotowała prawdziwe wejście smoka na parkiety najwyższej klasy rozgrywkowej. W debiucie rzucając drużynie Startu Elbląg siedem bramek, a premierowy sezon zakończyła z dorobkiem 130 trafień w ledwie 23 meczach.
Pochodząca z Głogowa zawodniczka przygodę z piłką ręczną rozpoczynała w rodzinnym mieście w juniorskich grupach Piasta. Później wraz z siostrą Małgorzatą, przeniosła się do Gliwic, gdzie łączyła naukę w szkole z treningami i występami w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Po zakończeniu edukacji do Jeleniej Góry ściągnęła je Małgorzata Jędrzejczak. - Szczerze? Co by pan nie napisał o nich dobrego to będzie prawda. To wspaniałe dziewczyny. Są dobrym duchem zespołu. Drzemie w nich także duży talent. Na treningach są chętne do pracy i potrafią dostosować się do tego co mówię – potwierdza trener KPR.

Niestety na dzień dzisiejszy obie szczypiornistki są kontuzjowane i biorą udział w rehabilitacji. – Gośka miała ogromnego pecha. Została popchnięta i podczas upadku skręciła kolano. Pojawiają się opinie, że obie siostry są kontuzjogenne. Szczerze bym polemizowała na ten temat. Gosia już bierze udział w treningach, oczywiście jeszcze bez kontaktu. Dotychczas pracowała z masażystą. Ania z kolei miała problem z barkiem. W związku z tym musiała przejść operację. Niestety kilka tygodni po powrocie do zdrowia trzeba było powtórzyć zabieg. Być może mogłaby grac na upartego. W związku, że jest to wielki talent nie było o tym jednak mowy. Zarówno jedna jak i druga musi być zdrowa na 100 procent – dodała trener KPR. Najprawdopodobniej obie zawodniczki wrócą na parkiet w listopadzie. Będzie to z pewnością nietuzinkowe wydarzenie. – Odkąd do nas przyszły tylko przez moment obie były jednocześnie na parkiecie. Wszyscy śmiejemy się, że Pan Bóg stworzył je, aby przynajmniej jedna mogła przebywać na boisku. Z utęsknieniem czekam na ich powrót – przyznała Małgorzata Jędrzejczak.

Obu sióstr zabrakło choćby w ostatnim meczu KPR ze Startem Elbląg (25:28). - Rozgrywające, które mam obecnie do dyspozycji to młode dziewczyny. Potrzebują czasu by nabrać doświadczenia i poradzić sobie z tremą. Grały poniżej swoich prawdziwych możliwości i potrzebowały zmiany. Siostry Mączki pod tym względem to ewenement. Przyszły z SMS i z marszu były gotowe do gry. Stres ich nie dotyczy. Są mocne psychicznie. Być może jest tak dlatego, że wzajemnie siebie wspierają. Mam nadzieję, że po powrocie na parkiet się to nie zmieni - zakończyła trener Małgorzata Jędrzejczak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×