Paweł Swat: Graliśmy z pretendentami do medalu

- Jest ciężko, zwłaszcza że kalendarz nas nie oszczędza. Przyjechała do nas Wisła, teraz był mecz z Pogonią, a to są pretendenci do medalu - powiedział tuż po spotkaniu skrzydłowy opolan Paweł Swat.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Całkowicie jednostronny przebieg miał sam początek spotkania pomiędzy Gaz-System Pogonią Szczecin a Gwardią Opole. Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec opolan Marek Jagielski dość szybko musiał "ratować swój zespół" przerwą na żądanie. - Myślę, że Pogoń zaczęła ten mecz tak jak gra na co dzień, czyli dobrze i skutecznie. Więcej tutaj jednak było naszej winy. Panowało u nas rozluźnienie, brak koncentracji, słabo zagraliśmy w defensywie. Nie ujmując oczywiście nic Pogoni uważam, że główną przyczyną tego pogromu do przerwy była nasza dekoncentracja i słaba postawa w tej pierwszej połowie - ocenił przyczyny takiego stanu rzeczy 27-letni skrzydłowy Gwardii Paweł Swat.

Duży wpływ na taki stan rzeczy miał też niewątpliwie strzegący szczecińskiej bramki Tomislav Stojković, który, jak się później okazało, bronił z lekkim urazem. Przyznał to także nasz rozmówca. - Odbił dużo piłek, które tak naprawdę powinny wpaść. Głownie postawie bramkarza Pogoń zawdzięczała taki odjazd na początku spotkania. O ile się nie mylę było wtedy już 8:2.

Przebieg sobotnich zawodów zmienił się dopiero od 39. minuty meczu, kiedy to gwardziści wyszli do indywidualnego krycia. Gra w obronie 4-2 przyniosła pewien efekt w postaci zmniejszenia strat z 15 bramek do 8. - Myślę, że w tej strefie 4-2 Pogoń troszkę się pogubiła. Odcięliśmy Michala Brunę i Bartka Konitza. Przez to ekipie ze Szczecina grało się trochę trudniej - dodał Swat. Zapytany zaś o to, o czym mówiło się w szatni opolskiej siódemki stwierdził. - Cóż można powiedzieć w szatni po takiej pierwszej połowie? Na pewno było dużo ostrych słów. Jesteśmy ludźmi walecznymi. Wyszliśmy na tą drugą połowę i chyba udowodniliśmy to, że potrafimy walczyć i grać w tą piłkę.

Beniaminek Superligi w efekcie porażki z Gaz-System Pogonią spadł już na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Swat potwierdził, że jego drużynę czeka ciężka batalia do samego końca rozgrywek. - Jest ciężko, zwłaszcza że kalendarz nas nie oszczędza. Przyjechała do nas Wisła, teraz był mecz z Pogonią, a to są pretendenci do medalu. Później gramy z mocną drużyną z Mielca, ale jak nie z takimi zespołami to z kim mamy łapać te punkty? Trzeba grać w każdym meczu. Na pewno nie można powiedzieć, że te mecze będziemy sobie odpuszczać, a wszystkie inne będziemy wygrywać. Trzeba starać się grać i wygrywać z każdym - zakończył zdobywca 6 goli.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×