Marzyliśmy o medalu - rozmowa z bramkarzem, Sebastianem Kickim

Po dziewięciu latach NMC Powen Zabrze opuszcza bramkarz, Sebastian Kicki. Popularny Kicek nieraz w Zabrzu przełykał gorycz porażki, ale też świętował sukcesy. Na Śląsku kończy się pewna era…

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

Alicja Chrabańska: Sezon 2012/2013 za nami. Jak go podsumujesz?

Sebastian Kicki
: Podsumowując miniony sezon chyba każdy z nas czuje ogromy niedosyt. Wiemy, że zaprzepaściliśmy ogromną szanse by walczyć o medale. Szóste miejsce to dla nas porażka. Dla mnie tym bardziej, gdyż przeczuwając, iż może to być ostatni mój sezon w zabrzańskim klubie chciałem zwieńczyć te 9 lat gry w Zabrzu medalem.

Po fatalnym początku spodziewaliście się, że uda się powtórzyć rezultat sprzed roku? Po meczu z Mielcem mówiło się w klubie o weryfikacji celów na niższe…

- Oczywiście, że tak. Chyba każdy z nas wierzył, że jesteśmy w stanie wygrywać. Marzyliśmy by zagrać w półfinale i zrobić z NMC Powen kolejny krok do przodu. Niestety nie udało się i musieliśmy się zadowolić ponownie 6. miejscem.

Obie rundy fazy zasadniczej różniły się diametralnie w waszym wykonaniu. Skąd ta zmiana?

- W poprzednim sezonie również tak było, że mieliśmy słabą pierwszą rundę, a w drugiej pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę ręczną. Zajęliśmy wtedy szóste miejsce, było to jak na beniaminka i tak słaby początek sezonu, przyzwoite miejsce. Widać było, że trener Zajączkowski poukładał to wszystko i z każdym meczem wyglądało to lepiej. Ten sezon niestety również zaczęliśmy słabo i ponownie druga runda była w naszym wykonaniu znacznie lepsza. Na pewno duża w tym zasługa Mariusza Jurasika który dołączył do nas w trakcie sezonu. Ciężko powiedzieć dlaczego nasza gra głównie na początku sezonu wygląda tak słabo. Możemy teraz jedynie żałować, że nie potrafiliśmy utrzymać równej formy od początku do końca sezonu, bo na pewno byłoby nam łatwiej grać w play-offach mając przewagę własnego parkietu.

Klub poinformował niedawno, że rozstaje się z tobą. Masz już inne propozycje?

-Zostałem poinformowany o tym, że klub nie podpisze ze mną nowego kontraktu praktycznie pod koniec maja. Wydaje mi się, że jest to zdecydowanie za późno, gdyż praktycznie wszystkie kluby mają już ustalone składy na przyszły sezon. Jednak do rozpoczęcia rozgrywek pozostało jeszcze troszkę czasu i mam nadzieję, że uda mi sie znaleźć nowy klub. Czekam spokojnie na oferty i zobaczymy co dalej będzie.

Byłeś w klubie od lat, przeżywałeś wzloty i upadki. Żal odchodzić czy czujesz potrzebę zmian?

- Na pewno żal, bo zawsze priorytetem była dla mnie gra w Zabrzu. Już jako mały chłopiec jeździłem tutaj na mecze i marzyłem by grać właśnie w tym klubie i udało się. Spędziłem tutaj 9 długich lat i chyba jak nikt wiem jak tu wszystko wyglądało na początku a jak jest teraz. Klub przeszedł diametralną zmianę i dzięki takim ludziom jak pan Kmiecik rozwinął sie fantastycznie. Niestety nie będę już częścią tej drużyny, ale życzę prezesowi i chłopakom by w przyszłym sezonie udowodnili, że medal im się należy i zdobędą go po wspaniałym sezonie.

Chyba szczególnie ciężko rozstać się z publicznością, która wiernie kibicowała Ci od dawna...

- Tak to prawda, przez te wszystkie lata zżyłem się bardzo z wszystkimi ludźmi którzy otaczają ten klub, którzy są na dobre i na złe. Dlatego chciałem im wszystkim bardzo podziękować za ich doping i za to, że byli ze mną nie tylko wtedy kiedy wszystko szło tak jak należy, ale również wtedy kiedy bywały cięższe chwile. Niestety nie dostałem możliwości pożegnania się z kibicami po ostatnim meczu u siebie, dlatego jestem zmuszony zrobić to teraz. Jeszcze raz wielkie dzięki!

Co będziesz z tych wszystkich lat wspominał najlepiej, który moment?

- Każdy sezon spędzony w Zabrzu był wyjątkowy i każdy będę pamiętał na swój sposób. Wiele tutaj przeżyłem i klub ten na zawsze pozostanie w moim sercu, ale widocznie nadszedł taki moment, że trzeba spróbować swoich sił gdzie indziej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×