Zenon Łakomy: Nie potrafimy nauczyć się planować z wyprzedzeniem
Piłkarki ręczne Ruchu Chorzów są na dobrej drodze do zapewnienia sobie utrzymania w PGNiG Superlidze. Przed sezonem w Chorzowie stawiano sobie ambitne plany, z których ponownie nic nie wyszło.
Ruch Chorzów do barażowej batalii z UKS PCM Kościerzyna przystąpił w roli zdecydowanego faworyta. Szczypiornistki z Chorzowa w pierwszym meczu, rozegranym na terenie rywalek, potwierdziły swoją wyższość. Zwycięstwo różnicą siedmiu bramek niemal przesądza losy dwumeczu. - Ta wygrana przybliża nas do utrzymania, jednak jeszcze niczego nie przesądza. W sporcie byliśmy świadkami już wielu różnych rozstrzygnięć, często kompletnie nieprzewidywalnych - powiedział Zenon Łakomy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Spotkanie w Kościerzynie zespół Ruchu okupił utratą obrotowej Żanety Suchety. - Straciliśmy Żanetę Suchetę, skręciła kolano. Przykra kontuzja, przytrafiała się dziewczynie, która już tę kontuzję miała. Długo dochodziła do pełni sprawności, bardzo ciężko pracowała przez ostatnie miesiące od kiedy tutaj jestem. W ostatnim czasie nasz zespół dotyka sporo nieszczęść - ocenił szkoleniowiec.
W nowym sezonie w barwach Ruchu nie zobaczymy już Kingi Grzyb. Nową twarzą Niebieskich będzie natomiast Agnieszka Podrygała. - Ja zawsze bardzo liberalnie podchodziłem do planowania swojego życia przez zawodników, zawodniczki. Twierdzę, że jeśli ktoś ma szansę poprawienia swojej sytuacji, to powinien ją wykorzystać. Podrygała jest już pewna, wraca na Śląsk. Miała dobry sezon, myślę, że będzie solidnym wzmocnieniem drugiej linii. W kobiecych dyscyplinach jedna zawodniczka na jedną pozycję to jest bardzo ryzykowane rozwiązanie, powinno wszystko być podwojone. Z drugiej strony są finansowe możliwości, także nie jest to łatwe. Wiele zależy od kontuzji, urlopów macierzyńskich, jeśli nas omijają to można osiągnąć o wiele lepszy wynik, jeśli nas dopadają to wszystko może się bardzo szybko posypać - zakończył doświadczony szkoleniowiec.