Patryk Abram: Zabrakło nam szczęścia w końcówce

W sobotnim starciu Wybrzeża Gdańsk z Nielbą Wągrowiec wysoką formą strzelecką zabłysnął Patryk Abram zapisując na swoim koncie 7 bramek.

Piotr Werda
Piotr Werda

Najskuteczniejszymi graczami w ekipie Wybrzeża Gdańsk w drugim meczu barażowym z Nielbą Wągrowiec byli: doświadczony rozgrywający Dawid Nilsson oraz młody skrzydłowy Patryk Abram.

Patryk Abram to wychowanek MKS Nielby obecnie broniący barw Wybrzeża Gdańsk. Dla szczypiornisty sobotni mecz barażowy, który odbył się w hali wągrowieckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji był okazją do zaprezentowania swoich umiejętności miejscowym kibicom.

- Był to mecz walki. Zabrakło nam szczęścia w końcówce. Mieliśmy sytuację do zdobycia bramki dającej nam awans, choć nieczystą. Niestety, Adrian Konczewski obronił. Chciałem dziś zagrać jak najlepiej. W Wągrowcu robiłem pierwsze kroki w piłce ręcznej. Starałem się nie traktować tego meczu wyjątkowo, tylko przygotować się do niego, jak do każdego innego. Wyszło tak, że rzuciłem parę bramek, z czego bardzo się cieszę. W pierwszym spotkaniu, w Gdańsku, bardzo dobrze zagrał Łukasz Białaszek. Staraliśmy się w drugim meczu trochę go wyeliminować. Nie chcieliśmy pomagać rozgrywającym, aby piłki nie zostały puszczane właśnie do niego. Nie potrafiliśmy sobie też poradzić z wągrowieckim kołowym - oceniał spotkanie gdański skrzydłowy.

W hali miejscowego OSIR-u Patryka Abrama oglądali najbliżsi oraz trener z czasów występów w grupach młodzieżowych. -  Na trybunach zasiadał mój dawny trener Nielby, Andrzej Kozłowski. Chciałem go spotkać po meczu, nie udało się jednak. Ciekawe, co powiedziałby o moim występie? W hali był też mój brat oraz moja dziewczyna, która zaskoczyła mnie swoją obecnością. Miała jechać do koleżanki do Włocławka, a znalazła się w Wągrowcu. Cieszę się, że wspierała mnie na trybunach - z uśmiechem wyjaśnia szczypiornista.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×