Martin Stranovsky: Vive miało dotychczas szczęście z rywalami

W walce o finał Ligi Mistrzów Vive Targi Kielce zmierzy się Barceloną Intersport. U naszych południowych sąsiadów mecz klubu z Katalonii z podopiecznymi Bogdana Wenty wzbudza zainteresowanie.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Słowackie media wspominają o spotkaniu Barcelony Intersport z Vive Targami Kielce, gdyż w kadrze hiszpańskiej ekipy znajduje się Martin Stranovsky. Skrzydłowy Barcy nie ukrywa, iż los dla jego klubu był łaskawy, choć zdaje sobie sprawę z potencjału mistrza Polski- Myślę, że wynik losowania nie jest dla nas najgorszy, ponieważ mogliśmy trafić na THW Kiel. Vive Targi Kielce w aktualnym sezonie rozgrywek jest zaskoczeniem. Z drugiej strony mają dobrze poukładany zespół ze znakomitą gwiazdą na każdej pozycji, a w bramce Sławomira Szmala i Venio Loserta, który w przeszłości grał w Barcelonie - stwierdził Martin Stranovsky.

Jednak Słowak zasugerował jednocześnie, że o dotychczasowym sukcesie kieleckiej drużyny nie zdecydowała wyłącznie jej siła, lecz również słabość rywali. Poza tym szczypiornista Barcelony Intersport uważa, iż do tej pory Vive Targom pomagali wydatnie kibice, którzy za naszą zachodnią granicą nie będą w stanie stworzyć takiej atmosfery, jak w Polsce. - Chociaż mieli trochę szczęście z przeciwnikami, to wszystkie dotychczasowe mecze, oprócz jednego, wygrali. Ponadto we własnej hali grali przed niesamowitą publicznością, wrzało wówczas w niej jak w żółto-niebieskim kotle. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w Kolonii, gdzie wszyscy będą wspierali niemieckie kluby, z których jeden z całą pewnością wystąpi w finale - powiedział słowacki piłkarz ręczny.

Martin Stranovsky nie może się doczekać imprezy w Kolonii i pojedynku z zespołem z Polski. - W każdym razie czekam z radością na interesujący turniej Final Four. Chcemy pokonać Vive Targi Kielce i przejść dalej - dodał zawodnik ze Słowacji.
Xavier Pascual: Vive to wspaniały zespół, mam dla niego ogromny szacunek Ivan Cupić: FC Barcelona może pokonać wszystkich Z obozu FC Barcelony: Nie jesteśmy faworytem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×