Sześćdziesiąt minut od Kolonii - zapowiedź rewanżowych spotkań 1/4 finału Ligi Mistrzów

Sześćdziesiąt minut wrażeń, emocji, walki, adrenaliny i potu. Wszystko po to, by na koniec wznieść ręce w geście tryumfu. Pora na rewanżowe mecze ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
- W pierwszym meczu pokazaliśmy, że nigdy się nie poddajemy, niezależnie jaki jest wynik. Ale jeśli w sobotę nie zagramy świetnego meczu, to nie zobaczymy Lanxess Areny w czerwcu - mówi trener THW Kiel Alfred Gislason. Pierwsze starcie z MKB Veszprém jego zespół wygrał 32:31, rozgrywając jeden z najbardziej kapitalnych meczów w tym sezonie. W rewanżu emocji także nie zabraknie.
Węgrzy byliby przed sobotnim meczem zdecydowanym faworytem, gdyby tylko dowieźli przewagę wypracowaną na parkiecie rywala do końcowego gwizdka. Na kilkanaście minut przed końcem Madziarzy prowadzili 28:22, ostatecznie zeszli jednak z parkietu pokonani. - Jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Wszystko jest teraz w naszych rękach, wierzę, że nasi kibice nam pomogą - powiedział trener MKB Carlos Ortega.

Kiel, mimo że na Węgry udało się z jednobramkową zaliczką, nie będzie faworytem rewanżowego starcia. Dość powiedzieć, że popularne Zebry jeszcze nigdy nie wygrały wyjazdowego meczu w Veszprem, w tym sezonie przegrywając tam w fazie grupowej 30:31. Na niemieckiej drużynie ciąży jeszcze jedna klątwa - od kiedy finały LM rozgrywane są w formule Final Four, żadnemu z poprzednich tryumfatorów nie udało się awansować w kolejnym sezonie choćby do półfinału. Gracze Gislasona przełamią więc dwie klątwy naraz?

MKB Veszprém - THW Kiel / 27.04.2013, godz. 16:00
Pierwszy mecz: 32:31 dla THW.

Ortega: Jestem dumny z mojej drużyny
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×