Krok do półfinału play-off? - relacja z meczu SPR Lublin - Olimpia Beskid Nowy Sącz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za nami pierwszy pojedynek, którego stawką jest awans do 1/2 finału PGNiG Superligi Kobiet. SPR Lublin we własnej hali podejmował Olimpię Beskid Nowy Sącz, pewnie pokonując przeciwniczki 33:25.

Wynik spotkania otworzyła zawodniczka z drużyny przyjezdnych, Karolina Płachta. Już w 1. minucie widać było ogromne zdenerwowanie w szeregach grających ekip: kilka prostych błędów, straty piłek. Ku zaskoczeniu kibiców SPR-u, w 4. minucie  po rzucie Joanny Gadziny, która została wybrana najbardziej wartościową piłkarką w swojej drużynie, przeciwniczki prowadziły 3:1. W tej części meczu to właśnie lublinianki popełniały więcej błędów, co skutecznie wykorzystywały podopieczne Zdzisława Wąsa i w 12. minucie, gdy wynik brzmiał 8:5 dla Olimpii, trener SPR-u, Edward Jankowski zmuszony był poprosić o czas. Uwagi szkoleniowca okazały się skuteczne - gospodynie zdobyły 3 punkty z rzędu. W 18. minucie po celnym trafieniu Aliny Wojtas, SPR Lublin objął pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (11:10). Do końca pierwszej połowy, lublinianki stopniowo powiększały przewagę, schodząc na przerwę z wynikiem 18:13.

Druga połowa meczu należała już zdecydowanie do SPR-u. Grały pewnie i mocno w obronie oraz ataku, natomiast przyjezdne nie mogły znaleźć sposobu, by pokonać lubelską obronę. W 42. minucie było już 26:15 i trener Wąs poprosił o przerwę dla swojej drużyny. Do końca meczu piłkarki z Nowego Sącza zdołały odrobić kilka punktów, lecz to nie wystarczyło by wyjść zwycięsko z tego pojedynku. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną SPR-u Lublin 33:25 i jeszcze jedna wygrana dzieli tą ekipę od awansu do 1/2 finału fazy play off.

Na słowa uznania w drużynie gości zasługuje wspomniana już Joanna Gadzina a także bramkarka, Magdalena Nosal, która odbiła kilka ważnych piłek i uchronił zespół przed stratą większej ilości punktów. z kolei w drużynie SPR-u, z dobrej strony pokazała się kapitan, Małgorzata Majerek - zdobywczyni 7 punktów. 4 bramki dorzuciła także Alesia Mihdaliova, która wróciła na ligowy parkiet bo bardzo długiej nieobecności.

SPR Lublin - Olimpia Beskid Nowy Sącz 33:25 (18:13) SPR Lublin:

Gawlik, Czarna, Baranowska, Majerek 7, Wilczek 5, Wojtas 5, Małek 4, Mihdaliova 4, Stasiak 4, Kocela 3, Wojdat 1, Konsur, Jarosz. Kary: 3 x 2 min, Karne: 2/3. Trener: Edward Jankowski

Olimpia Beskid Nowy Sącz: Szczurek, Nosal, Gadzina 7, Podrygała 4, Szczecina 4, Leśniak 3, Płachta 2, Panasiuk 2, Maślanka 2, Moskal, Rączka. Kary: brak. Karne: 2/3. Trener: Zdzisław Wąs.

Sędziowali: Sebastian Patyk i Rafał Salwowski z Warszawy.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
sądeczanin
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liczę na emocje w Sączu. Tylko co wybrać, hala czy tv ? Nie sądziłem, że dożyję do przeżywania takiego dylematu !!!  
avatar
Observator
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz całkiem interesujący. Sądeczanki walczyły dzielnie do 17 minuty - godna pochwały gra w obronie - potem osłabły a SPR zaczął grać swoje i po meczu ! Na uwagę zasługuje udany powrót na bois Czytaj całość
avatar
zielin
7.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Brawo Montex! :)