Wytrzymać presję, spełnić marzenia - zapowiedź meczu Hiszpania - Słowenia
Dla jednych gra w półfinale jest spełnieniem obowiązku, dla drugich to szczyt marzeń. Przed decydującą walką o medal faworytem są gospodarze, Słoweńców stać jednak na naprawdę dużo.
Podopieczni Borisa Denicia przed startem hiszpańskiego turnieju zapowiadali, że chcą grać o najwyższe laury, a kluczem do sukcesu miała być jednak przede wszystkim faza grupowa, w której powodzenie zapewniało względnie komfortową drogę do półfinału mistrzostw świata. Słoweńcy założenia wypełnili w stu procentach, siłą marzeń i wiary we własne możliwości docierając najlepszej "czwórki" globu.
- Nasz sen trwa dalej - nie krył po ćwierćfinałowym boju z Rosją bohater ostatniej akcji, Sebastian Skube. Słoweńcy na kwadrans przed końcem meczu ze Sborną mieli nad rywalem trzy bramki przewagi, ci walczyli jednak do końca, a losy awansu po rozgrywanym w nieskończoność ataku rozstrzygnął właśnie szczypiornista Celje Pivovarna Lasko. Gracze Denicia po raz kolejny potwierdzili, że są specjalistami od finiszu, wcześniej w równie emocjonujących okolicznościach potrafili bowiem ograć Polaków i Serbów.Zespół z Półwyspu Iberyjskiego to monolit, którego siła opiera się przede wszystkim na doskonałej defensywie oraz zabójczo skutecznych skrzydłowych, spośród których podczas turnieju imponuje przede wszystkim Albert Rocas (85%). W trudnych chwilach ciężar gry potrafi wziąć na siebie doświadczony Alberto Entrerrios, a pogromcy Polaków baczną uwagę będą musieli zwrócić także na uznawanego za jednego z najlepszych obrotowych globu Julena Aguinagalde. Hiszpanie na tytuł najlepszej drużyny globu czekają od ośmiu lat, Słoweńcy na podium mistrzostw świata nie stali jeszcze nigdy. Faworytem meczu są gospodarze. I w tym przede wszystkim tkwi siła ich rywali.
Hiszpania - Słowenia / 25.01.2012, godz. 19:15
MŚ: Zorman bohaterem Słoweńców, Goluza: Wysłaliśmy Francuzów na emeryturę