Krzysztof Jasowicz: Jak pokazały nam Kielce, długa droga przed nami

Dla młodych zawodników Wybrzeża Gdańsk, mecz z Vive Targi mimo sromotnej porażki był dobrą lekcją na przyszłość. Krzysztof Jasowicz przekonuje, że wiele mu to dało

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Na początku meczu Wybrzeże Gdańsk ku zdziwieniu licznie zgromadzonej widowni grało z Vive Targi Kielce jak równy z równym. Mimo to nie było to wielkie zaskoczenie dla Krzysztofa Jasowicza. - Nie zdziwiło nas to, bo wyszliśmy napompowani i chętni do gry. Nieszczęśliwie kontuzji doznał Dawid Nilsson i mam nadzieję, że wróci do soboty. Na pewno byłoby nam łatwiej gdyby grał. Młodzi chłopcy walczą jednak niesamowicie. Jestem dumny z moich kolegów - powiedział kołowy Wybrzeża. Później jednak jego drużyna stopniowo zaczęła opadać z sił, czego skutkiem była czternastobramkowa passa kielczan. - Trzeba było dużo zaangażowania, aby nie pęknąć gdy przegrywaliśmy dziesięcioma, piętnastoma, a później dwudziestoma bramkami. Zagraliśmy z charakterem i pokazaliśmy, że umiemy walczyć niezależnie od rezultatu. Jestem zadowolony z siebie i z kolegów - dodał.

Gdańszczanie aby myśleć o lepszym wyniku, musieliby wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. - Nawet Chambery zacięło się przy atakach kieleckiego zespołu i nie mogli pokonać go przez piętnaście minut. Vive Targi to klasowy, europejski zespół. W tym roku będą walczyć o Final Four i życzę im jak najlepiej. Mam nadzieję, że nawet wygrają Ligę Mistrzów - zauważył gdańszczanin, który miał świadomość, że we wtorek przyjdzie jego drużynie walczyć jak Dawid z Goliatem. - Średnia różnica wieku to dziesięć lat, a poziomu trzy klasy. Musimy się dużo uczyć i ciężko pracować, aby dorównać takim zespołom, jak Vive Targi - przyznał rozbrajająco szczerzy Krzysztof Jasowicz.

Po spotkaniu z jednym z najlepszych zespołów w Europie, gdańszczanie powrócą do pierwszoligowej rzeczywistości. W sobotę zagrają derbowy pojedynek z wiceliderem tabeli, Kar-Do Spójnią Gdynia. - To już zupełnie nowa historia. My Puchar Polski już zamknęliśmy, a liga toczy się dalej. Naszym celem jest wygrywanie w każdym następnym meczu. Od środy skupiamy się na Gdyni, realizujemy taktykę i robimy wszystko, aby wygrać - zapowiedział Jasowicz, który nie obawia się, że 21-bramkowa porażka z Vive Targi będzie miała negatywny wpływ na morale drużyny. - Mecz z kielczanami był jak każdy inny, tylko przeciwnik troszkę lepszy. Mecz z gdynianami będzie ciężki i musimy pokazać jak najlepszą walkę. Ta liga jest wyrównana i każdy może sprawić niespodziankę - ocenił.

Wtorkowy pojedynek pokazał, że w Gdańsku jest zapotrzebowanie na wielką piłkę ręczną. Czy nadmorski zespół będzie choć po części potrafił nawiązać do sukcesów Wybrzeża sprzed lat? - Mam nadzieję, bo Wybrzeże to wielka tradycja w Gdańsku. W końcu jest to dziesięciokrotny mistrz Polski i obyśmy już w tym roku awansowali do PGNiG Superligi i nawiązali do tradycji Wybrzeża. Jak pokazały nam Kielce, długa droga przed nami - zakończył Jasowicz.

Krzysztof Jasowicz miał okazję zmierzyć się z jednym z najlepszych zespołów w Europie Krzysztof Jasowicz miał okazję zmierzyć się z jednym z najlepszych zespołów w Europie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×