Konczewski: Głośno mówimy o awansie

- Jesteśmy gotowi do walki o Superligę - tłumaczy Adrian Konczewski, bramkarz Nielby Wągrowiec, który właśnie rozpocznie swój siódmy rok występów w żółto-czarnych barwach.

Piotr Werda
Piotr Werda

W sobotnim, pierwszym meczu rozgrywek pierwszoligowych, piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec podejmować będą w hali wągrowieckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji drużynę KPR Ostrovia Ostrów Wlkp.

- Jesteśmy gotowi do walki o Superligę. Nie będziemy ukrywać, że jest to jedyny cel postawiony przed nami - zawodnikami oraz kadrą trenerską. Honorową dla nas sprawą jest ponowne znalezienie się w elicie piłki ręcznej. Nikt z nas nie jest zadowolony z ubiegłego sezonu, choć do utrzymania się w lidze zabrakło nam jednego punktu. Każdy w jakiś sposób przeżywa ten fakt, odczuwa gorycz porażki. Będziemy się bardzo mocno starać, aby awansować. Mam nadzieję, że w maju będziemy mieli okazję, aby znów cieszyć się ekstraklasą - tłumaczy Adrian Konczewski.

Wągrowiecki bramkarz odczuwa efekty wykonanej pracy w okresie przygotowawczym. Nielbista czuje się w miarę zdrowy. Czas przygotowań do rozgrywek pierwszoligowych minął jemu bez większych komplikacji. - Był to okres wytężonej pracy. Rozpoczęliśmy przygotowania już 9 lipca. Treningi wznowiliśmy więc równolegle z zespołami gotującymi się do rozgrywek Superligi. My - bramkarze, możemy być zadowoleni z pracy, którą wykonaliśmy. Trenowaliśmy wraz z dwoma szkoleniowcami. Z Andrzejem Marszałkiem odbyliśmy wiele indywidualnych zajęć. Trener bramkarzy poświęcał nam mnóstwo czasu. Jaki efekt to przyniesie? Przekonamy się już w sobotę - ocenia popularny "Adi".

Zdaniem Adriana Konczewskiego starcie z Ostrovią będzie tak samo ważne, jak każdy kolejny mecz w sezonie ligowym. - Będzie na pewno dość nerwowo. Zarówno Zarząd Nielby, jak i my - zawodnicy, głośno mówimy o jasno postawionym celu - awansie. Pierwsze starcie może więc przebiegać w niespokojnej atmosferze. Będziemy martwić się tym, aby nam się po prostu noga nie powinęła. Trema może nam towarzyszyć, tym bardziej, że gramy przed własną publicznością. Mam nadzieję, że po meczu będziemy mogli cieszyć się ze zdobycia dwóch punktów - sądzi bramkarz Nielby.

W sobotnim spotkaniu, w szeregach drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego wystąpi Andrzej Wasilek - były nielbista, który w swoim pierwszym meczu w barwach Nielby rozegrał świetne spotkanie. Kogo należy obawiać się w zespole Ostrovii? - Jestem właśnie po obejrzeniu meczu naszego przeciwnika. Rozeznałem się z aktualną sytuacją panującą w tym zespole. Z tego, co pamiętam Andrzej Wasilek, którego serdecznie pozdrawiam, w pierwszym spotkaniu - w Wągrowcu, zabłysnął. Potem nie mógł się do końca odnaleźć na boisku. Nie znam Andrzeja zbyt dobrze - występowałem z nim tylko jeden sezon. Być może jednak ma pewien sposób na grę - rzuca wiele bramek w pierwszym meczu. Mam nadzieję, że teraz nie będzie podobnie. Będzie trzeba na niego na pewno uważać. To sumienny gracz. Spędził teraz rok w Holandii. Ma spore doświadczenie. Innym zawodnikiem, na którego będzie trzeba zwrócić uwagę jest Krzysztof Martyński, który przeszedł do Ostrovii z Grunwaldu Poznań. To gracz z zaskakującym rzutem. Jest dwóch braci Dutkiewiczów, są silne skrzydła, kołowy też sobie radzi. Znam dobrze trenera Ostrovii, Pawła Ruska. Reasumując, nie możemy zlekceważyć przeciwnika. Musimy podejść do tego meczu na sto procent - wyjaśnia nielbista.

W dniu starcia Adrian Konczewski będzie starał się pobudzić kilkoma filiżankami kawy. - Następnie zjem delikatny obiad i udam się dużo wcześniej na mecz - w domu bowiem trudno mi będzie spokojnie usiedzieć. Mam nadzieję, że wraz z kibicami stworzymy jeden zgrany kolektyw, który wprowadzi nas do Superligi. Spędziliśmy trzy wspaniałe lata w najwyższej klasie rozgrywek. Życzę sobie oraz kibicom awansu - tłumaczy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×